Dziewczyny weszłam na chwilę dać znać.
Wody o 18 odeszły, o 19 skurcze co 3 min coraz mocniejsze, 19:30 byłam w szpitalu i ledwo żyłam, rozwarcie 4cm, papierologia, pobrania krwi i pół h później 8cm.
Nie zdążyli podać znieczulenia nad czym bardzo ubolewam.
Mała urodziła się 22:30. 3,5 kg, 54cm.
Niestety parte były najgorsze, trwały 1,5h, ja już byłam słaba, skurcze też słabe, wzięłam oxy i jakoś poszło ale to był dla mnie dramat.
Mimo wszystko uważam, że poród był na prawdę dobry, położna cudowna no i mega wsparcie męża, gdyby nie on to nie dałabym rady.
Po porodzie leżeliśmy sobie jeszcze razem 2,5h, potem kąpiel i ja odzyskałam siły. Mogę powiedzieć że teraz czuję się świetnie!
Na noc oddałam małą żebym mogla się wyspać no i teraz na nią czekam
Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka