Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Syndrom nieodciętej pępowiny u partnerki?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2023-06-13, 19:21   #1
hablando_
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 2

Syndrom nieodciętej pępowiny u partnerki?


Cześć,

Oceńcie sami sytuacje.

Mamy po 20+ lat. Jakoś spinamy koniec z końcem Mieszkamy wspólnie z partnerką w dużym wojewódzkim mieście na południu Polski.

Co sprawia, że mam wrażenie u partnerki syndrom nieodciętej pępowiny. Oto pare przykładów.

Teściowa pracuje w teatrze i tak raz na kwartał daje nam bilety do teatru (ma duże zniżki). Mamy na to iść mimo, że nie przepadamy za teatrem. Jak raz ostatnio nie poszliśmy, bo byliśmy zmęczeni to była afera na 2 dni i foch i wyrzuty etc.

Codziennie średnio minimum 30 minut rozmów przez telefon z partnerki z teściową. Rozmowa z nią to święty rytuał. Jak dzwoni teściowa do partnerki to cokolwiek by się nie działo np. partnerka wnosi ciężkie siatki z zakupami to trzeba odebrać i nie wolno przerwać. Nie ma opcji, że "jestem trochę zajęta zadzwonię za godzinę" tylko dzwoni matka to cały świat przestaje się liczyć.

Jesteśmy u teściów średnio 1-2 na tydzień w odwiedzinach. Zawsze dostajemy dużo jedzenia na wynos. Mam wrażenie, że teściowa nadal gotuje jakby partnerka mieszkała w domu rodzinnym i czeka na do aż przekaże torbę z jedzeniem. Okej to miłe, ale ja czuje się źle z tym. Inna sprawa raz na jakiś czas coś dostać, ale nie ciąglę. W końcu po coś się jest samodzielnym. Partnerka mówi, że nie potrafi odmówić, ale moim zdaniem trzeba stawiać granice. Nie chce kiedyś w jakieś krytycznej sytuacji mieć wypominane, że tyle bierzemy jedzenia. I żeby nie było nie jestem za tym, żeby nigdy nie brać, ale myślę że raz na jakiś miesiąc wziąć jakiś kawałek ciasta czy owoców z ogródka jest okej, ale zawsze mieć paczkę z pełnym zestawem obiadowym, w sytuacji gdy nas stać na jedzenie?

Teraz dostaliśmy propozycje wakacji na letnisku. Teściowie mają tam mały domek na wsi. Mielibyśmy wpaść na tydzień w połowie lipca. Nie mamy jeszcze planów, ale sądząć po tonie teściowej będzie niezadowolona jak odmówimy. Ja rozumiem wpaść na 1-2 dni, ale cały tydzień wakacji z teściami. To chyba przesada.

No i jeszcze przypomniał mi się temat wesela. Tutaj też od początku było, że ma być taka sala a nie inna, ponoć jakaś znajoma znajomej teściowej prowadzi. Na szczęście tutaj udało się nam wybrnąć i wybrać inną salę weselną, ale dalej się zaczyna. Ingerencja w menu. Ma być np. schabowy, bo tak wypada, a my byśmy chcieli wybrać opcję bardziej nowoczesnego menu niż typowy schabowy. Ale koniec końców partnerka się przekonuje i potem to teściowa wybiera jedzenie na wesele, a nie my.

Co o tym myślicie. Szczerze wolę się mylić i przeczytać, że jestem przewrażliwiony. Proszę o obiektywny komentarz.
hablando_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując