|
Dot.: Kryzys swój i związku
Tak, ja mam świadomość, że mam wiele do przepracowania i staram się nad tym pracować. W trakcie naszego związku zmieniło się też dzięki temu wiele - dzięki wsparciu i jego wyrozumiałości.
A jeśli chodzi o sponsoring - tak, na studiach jak najbardziej, ale on studia już miał za sobą, jedne, drugie, po nich wrócił do rodzinnego miasta i podjął pracę swoją pierwszą - w urzędzie. Potem poszedł na prawo, bo stwierdził że chce iść w tym kierunku. Mieszkał u rodziców, więc mógł pieniądze odkładać, bo dokładać się nie musiał. Nie wnikałam czy studia prawnicze również mu rodzice sponsorowali, w każdym razie odłożył sobie jakąś sumę, bo zarabiał nie najgorzej. Potem zdecydował się na zamieszkanie ze mną i pół roku te pieniądze się skończyły, i w zainstniałej sytuacji poszedł po wsparcie do rodziców.
Żałuję, że zerknęłam mu na telefon i mnie to nie usprawiedliwia - jednak miałam swoje powody i bawy - gdybym tego nie zrobiła, nigdy bym się nie dowiedziała o jego bajkach. A one były, dawkowane, zmieniane, od początku mieszkania razem. To znaczy że nie ufał mi od samego początku. Z każdą kłótnią prosiłam żeby nie kłamał, zabiegałam żeby się otworzył. Twierdzi, że nie umiał. Dopiero jak go teeaz przycisnęłam, bo mi się mega te historie nie spinały, poprosiłam o dowód. I dostałam - nie krzyczałam, wyjaśniałam spokojnym głosem, ta rozmowa była inna. Nie wszystkie nasze rozmowy były moim krzykiem, bez przesady. Spiny zaczynały się gdy pytałam o kwestie finansów. Ja się utrzymuje sama, mam swoje kredyty - a facet po 3 latach mi wyskakuje że nie ma żadnych i ściemial od początku, a co gdybyśmy przypadkiem zaciążyli, albo by coś losowego się stało? Kłamstwo mnie strasznie boli. Partner jest nastawiony na zmiany, uważa że moze teraz znaleźć pracę, odłożyć aplikacje w czsiee, zawalczyć o nas bo mu zależy. Tylko ja się czuje mega oszukana w ważnej kwestii, do tego dochodzą inne dysonanse charakteru i nie wiem czy mam siłę zaufać, a tym bardziej jeszcze jego problemy z otwartością, szczerością i aspołecznością dźwigać. Wiem że muszę nad sobą popracować. Ale nie wiem czy są siły walczyć o nas..
|