2023-07-21, 15:30
|
#7
|
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Najgorsze rozmowy kwalifikacyjne, na których byliście
Ja najbardziej kocham pytanie "co by powiedzieli o Tobie Twoi koledzy z pracy". Nie mam pojęcia czy serio nie widać jego bezcelowości i głupoty? Którzy koledzy? Z której pracy? Do czego by się odnosili? Ostatnio odpowiedziałam, ze wszyscy uywazaja, ze mam piękne oczy, mina goscia bezcenna.
Te inne o zwierzętach czy jakim kwitkiem bym chciała być uważam za cyrk i obrazę dla ludzi myślących. Jelni ktoś chce mnie oceniać jako pracownika bo np.lubie dziki to musi być idiota, pardon my French.
Plus wszelkie kwiatki typu: "o, mówi po pani po mandaryńsku, ale my wolelibyśmy z suahili". Ja się zawsze wtedy pytam ozięble czemu w takim razie piszą nieprawdę w ogłoszeniach i zajmują mój czas. W ogóle ten typ rekrutera/szefa, który już na etapie rozmowy próbuje mi udowodnić braki bądź niekompetencje jest dla mnie do odstrzału. Nie jestem alfą i omegą, nie potrafię wszystkiego, ale takie podejście to zwykle buractwo, na które szkoda życia.
Mialam kikka lat temu rozmowę w prywatnej klinice i szef-bufon na dzień dobry wyjechał do mnie "ochhh, mówisz z østlandzkim akcentem" z wyrazem twarzy jakby mu się kot, pies i dziecko razem załatwili do łóżka, na co ja mu z kamiennym spokojem odpowiedziałam "ochhh, ktoś tu nie przeczytał mojego cv" - bo z niego jasno wynika mój akcent. Rozumiem różne lokalne kwiatki, doskonale pamietam tez, ze się tu nie urodziłam i nie wychowałam, ale moja cierpliwość ma swoje granice. Mówię i pisze biegle, mam pacjentów z całego kraju, w którym jest około 400 dialektów i czasami bywa wesoło Wyszłam zniesmaczona, nie wiem czemu tracić czas na coś takiego. Rozumiem, ze można sobie nie przypaść do gustu, rozminąć w oczekiwaniach etc. ale chyba nadal można się traktować profesjonalnie?
Dwóch moich kolegów dostało prace u bufona nb, bardzo szybko zmieniali.
Edytowane przez magbeth
Czas edycji: 2023-07-21 o 15:32
|
|
|