Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Klątwa siedmiu lat? Niepewność w długoletnim związku
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-08-27, 20:15   #16
herbata_z_miodem
Raczkowanie
 
Avatar herbata_z_miodem
 
Zarejestrowany: 2023-08
Wiadomości: 158
Dot.: Klątwa siedmiu lat? Niepewność w długoletnim związku

Ja już się pogubiłam, kiedy ta środa się odbyła? Czy minął tydzień od tej rozmowy o liście z Twoim planem?

Cytat:
Napisane przez m_mosia Pokaż wiadomość
Środa, wieczór: Gdy pokazałam partnerowi nową listę i chciałam - dla uspokojenia emocji - położyć się na jego kolanach, partner nie pozwolił mi, ciężko westchnął i powiedział że "wie że jesteśmy ze sobą długo, ale potrzebuje przemyśleć nasz związek, dodając że "chyba mamy jakiś kryzys".

Przyznałam mu rację i zapytałam, ile czasu potrzebuje - określił się na tydzień i "da odpowiedź". Dodał też, że będzie teraz dużo częściej wychodził - spędzał czas z kolegami. Powiedziałam tylko, że rozumiem, i że mam nadzieję, że znajdzie siłę, żeby nad nami popracować.
Jak dobrze zrozumiałam, w ostatnią środę pokazałaś mu listę, on zareagował, ze musi przemyśleć Wasz związek i odpowiedział, ze potrzebuje ok. tygodnia na przemyślenie tego.

Cytat:
Napisane przez m_mosia Pokaż wiadomość
Tak więc mamy okazję porozmawiać tylko do 13-14, chociaż zazwyczaj mija mnie z nieobecnym wzrokiem w drodze do łazienki odpowiadając na moje prośby o rozmowę że to "jeszcze za wcześnie".
Powiedział Ci, że potrzebuje tygodnia. Ile czasu minęło odkad zaczełaś go zaczepiać i prosić o rozmowę?


Cytat:
Napisane przez m_mosia Pokaż wiadomość
Odpowiedział tak na pytanie o jego emocje i nastawienie - moje przekazałam mu jak leżał obudzony w sobotę rano, wysłuchał; na pytanie czy już wie, co dalej i na pytanie o wspólną terapie w celu dokopania się do źródła problemu. Nie piszę m
Nie minął tydzień, a już w sobotę ledwo się obudzil i już musiał wysłuchać Twoich przemyśleń.

Cytat:
Napisane przez m_mosia Pokaż wiadomość
Ona pytanie czy już wie, co dalej i na pytanie o wspólną terapie w celu dokopania się do źródła problemu. Nie piszę mu smsów, bo jak raz napisałam, to odczytał po 20h...
Wspólna terapia ma sens, jeśli dwie osoby są nastawione na to, zeby pracować nad tym związkiem i wspólnymi problemami. Nie ma sensu, jeśli któraś strona nie jest zdecydowana albo wycofała się i nie chce już kontynuować związku. Przynajmniej ja tak usłyszałam ostatnio.

Cytat:
Napisane przez m_mosia Pokaż wiadomość
Widzicie, mam dziś urodziny. Praktycznie od zawsze czekaliśmy dzień przed na północ, żebym dostała pierwsza życzenia. Obiecał nawet że będzie nieco wcześniej. Gdy doczekałam północy sama totalnie się załamałam i w sumie ryczałam do tej 3, gdy wrócił.

Rano przyszłam gdy się nieco obudził i zapytałam, czy mogę się chociaż przytulić (odmówił), czy podjął już decyzję (jeszcze nie) i czy gdzieś wyjdziemy (nie, uczy się na kurs, który zaczyna na swoim urlopie - od poniedziałku). Jakoś po godzinie przyszedł z nieobecnym wzrokiem życzyć mi wszystkiego najlepszego i zaszył się w pokoju.
Wszystkiego najlepszego! Słabe z jego strony, bo obiecał, że będzie wczesniej.

Ale już wczoraj rano pytałaś i poinformowałaś o swoich przemyśleniach. Dziś też zapytałaś o jego decyzję.


Cytat:
Napisane przez m_mosia Pokaż wiadomość
Chciałam Was zapytać, czy spotkałyście się kiedyś z tego typu zachowaniem? Widzę winę w ciężkich czasach dla tego związku po swojej stronie, ale nie rozumiem jego ekstremalnej reakcji na moje próby rozwiązania go.
Pewnie czuje presję z Twojej strony i wie, że chcesz porozmawiać, analizować, wymyślić rozwiązania, jak rozwiązać problemy, a on potrzebuje przestrzeni i czasu, bo jeszcze nie wie, czy w ogóle chce i jak próbować rozwiązać te Wasze problemy.

Cytat:
Napisane przez m_mosia Pokaż wiadomość
Dzisiaj mówił, że nie będzie nigdzie jechał, ale co z tego, jak 5 min na rozmowie ze mną go odstrasza a na propozycję obejrzenia wspólnie filmu przytaknął, ale nic w tym temacie nie robi.
Nic w tym temacie nie robi, bo czuje się osaczony. A gdybyś mu dała czas i przestrzeń? Może poczekaj nie tydzień, tylko nawet dwa i dopiero wtedy porusz temat i zapytaj, czy potrzebuje jeszcze czasu. W tygodniu może dużo się dziać i moze rzcezywiscie być mało czasu na przemyslenia. Chodzi o to, żeby w ogóle nie pytać o te Wasze problemy aż do momentu, az sam nie przyjdzie i nie zainicjuje rozmowy. On wie, ze macie kryzys, wiec nie musisz sie amrtwić, ze zapomni to przemyśleć.

Możesz się odzywać normalnie, spędzac czas w domu czy poza domem, ale nie wywieraj presji. Nie proś o bliskość fizyczną, nie pytaj, czy może przytulić Cię. O takie rzeczy się nie pyta ani nie prosi. Ja rozumiem, ze jest Ci bardzo cieżko i bardzo Ci tego brakuje, ale zwiazek sam się nie naprawi, jeśli będzie on sam się zmuszał, żeby Cię przytulać częściej, jeśli sam tego nie chce. A jesli chodzi o filmy, to możesz sama coś zaproponować.

Jak już zobaczy, że dałaś mu czas, przestrzeń i przestałaś na cokolwiek naciskać i poczuje się swobodniej, to może sam się otworzy na wspólną terapię i Wasze rozmowy.

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Nie zdradzałam, tylko wolałam siedzieć na parkingu w samochodzie i czytać książki, oglądać filmiki na YT czy robić coś innego sama.

Po prostu obecność partnera mnie męczyła.
Bardzo możliwe, ze tak jest w przypadku autorki.

Edytowane przez herbata_z_miodem
Czas edycji: 2023-08-27 o 20:17
herbata_z_miodem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując