Dot.: Rozstanie, rollercoaster emocjonalny
Dziś go przypadkiem spotkałam. Na chwilę mnie zaczepił. Powiedział, że czuje się zraniony, że tak nagle się z tego wycofałam, bez żadnych rozmów większych, tylko sama podjęłam decyzję. Nie przeprosił mnie za ostatniego smsa,w którym zmieszał mnie z błotem. Kiedy powiedziałam, że miałam prawo czuć się pogubiona i potrzebować czasu na przemyślenia to dalej uparcie twierdzi, że potraktowałam go jak śmiecia i czuje się zraniony, a on tak się starał. Jak grochem o ścianę. Proponował spotkanie po południu aby spokojnie porozmawiać, ja twardo postawiłam sprawę- spotkamy się tylko na wspólnej terapii. Nie zdecydował się, rzekł powodzenia i poszedł.
|