Ja chodzę prywatnie i płacę 350zł za wizytę z USG. Ale równolegle chodzę też do Luxmedu, tam robię wszystkie badania i też mam kartę ciąży, więc chociaż część rzeczy mam za free.
USG z Pappa miałam refundowane przez NFZ z racji wieku (35 lat, program badań prenatalnych), ale w Warszawie to tak minimum 600zł trzeba za to zapłacić. Ja jednak wychodzę z założenia, że to jedno z ważniejszych badań w ciąży i warto zainwestować. Sama też robiłam płatne NIFTY, bo tak się bałam chorób genetycznych. Teraz na USG połówkowe pod koniec września idę 2 razy. Raz na NFZ w ramach refundacji do mojej doktor prowadzącej, bo jej klinika współpracuje z NFZ i można u niej robić te badania w refundacji. Drugi raz idę do innej lekarki, która robi super filmiki i zdjęcia 4D

Więc zobaczymy jak to będzie, ale to zapewne moja ostatnia ciąża w życiu i jakoś nie mam oporów przed wydawaniem pieniędzy na takie rzeczy.
Poza tym powiem Wam, że jestem przeziębiona. Spływa mi po gardle, strasznie drapie, nic mi na to nie pomaga. Dzisiaj doszedł kaszel i swędzenie jednego ucha, ale nie mam ani gorączki, ani kataru, więc w sumie żadnych podstaw do antybiotyku nie ma i muszę się jakoś przemęczyć biorąc witaminę C i pijąc herbatki z miodem i imbirem. Ciężko się funkcjonuje bez większości leków.