Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - część IV
Brat na urodziny dziecka zaprasza tylko dziadków. Jego żona ma dużo rodzeństwa, każde z nich ma swoją rodzinę, plus my. I zwykle urodziny to byłoby 30 osób.
Michalina nie chcesz iść to bym powiedziała, że nie pójdę, bo mam już plany i tyle. Tak samo urodziny syna ustal na pasujący sobie termin.
A na czyjeś rocznicy to nie pamiętam kiedy byłam.
Niedługo robię swoją pierwszą rodzinną imprezę parapetówkę. I to podzielę ją na kilka razy. Dla mojej rodziny, Tżta i znajomych. Nie chcę na siłę upychać ludzi i dzielić tego na 2 razy.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
|