Po Twoich wpisach zaczęłam sprawdzać ten południowy, bo w ogóle nie brałam go pod uwagę ze względu na to że musiałabym przejechać przez całe miasto do niego... Widziałam w google, że ma 1 (słownie jedną!) opinie, jestem w szoku i trochę bym się bała

ale to głowa mi siada już trochę
Co do Żelaznej to ponoć właśnie w domu narodzin są zawsze puchy, więc zastanawiam się czy jeśli pojadę i do "zwykłej sali porodowej" nie będzie miejsc to czy nie traktować tego jako przeznaczenie i tam nie iść na żywioł

zobaczymy, myślę że po szkołę rodzenia trochę mi się rozjaśni
A Ty gdzie będziesz chodzić do SR, bo wspominałaś wcześniej, że masz w październiku zacząć.
Co do odwiedzin w szpitalu, ale może jestem dziwna (a moze to kwestia że po 2 porodach byłam w dobrym stanie) ja lubię przyjmować rodzinę

i wole w szpitalu niż w domu potem pielgrzymki

dlatego ta oddzielna sala może by miała większy sens żeby była większa prywatność.