Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - część IV
Część dziewczyny, melduje dalsze powolne denkowanie i wyjadanie zapasów, choć z kosmetykami to wyszło niekoniecznie minimalistycznie - kupiłam trochę naturalnych lokalnych olejków i mydełek na wakacjach, no ale handmade i naprawdę super jakościowo, wiec jestem zadowolona bez wyrzutów sumienia.
Z ubraniami mam podobny dylemat do Ciebie, Michalina. Mam sporo rzeczy, które jakby hmm zbrzydły mi i tyle, ale nie mam jednoczesnie ochoty na żadne zakupy.
Pisałam już kiedyś ze zgubiłam żelazko? Było i nie ma, amba zeżarła. Albo samo się wyniosło w ramach minimalizmu...
|