[PumpkinEyes]

Napisane przez jaksy

A ja się z tym zgodzę, chociaż zdradą emocjonalną bym tego nie nazwała, za mocne określenie. Zgodzę się, że w długich związkach może się zdarzyć zauroczenie kimś innym i nie jest to za bardzo zależne od nas, bo to wyrzut hormonów. Naszą decyzją jest czy coś z tym zrobimy czy zdusimy w zarodku. I dla mnie faktycznie jest to coś o czym się nie mówi, albo przypisuje się osobie, którą spotka takie zauroczenie złe intencje, a wcale nie musi tak być. Spotkałam się z tym tematem i w otoczeniu i w literaturze nt psychologii związków.

Myślę tak samo. Ścisła monogamia nie leży po prostu w naturze naszego gatunku, ale jak ktoś postąpi w takiej sytuacji to już inna sprawa. Fascynacja inną osobą niż partner/ka nie musi być równoznaczna ze zdradą. Nie jest to też racjonalny powód, żeby unikać dłuższych relacji w ogóle.