[Limonka2738]

Napisane przez meliandra

Jak ktoś się śpieszy, to właśnie wtedy też warto wstać wcześniej i podejść do drzwi, a nie lecieć na ostatnią chwilę jak wszyscy się zrywają na hura.

Dziwi mnie co tu piszecie na temat tego, że ktoś może się stresować podróżą i tym, że przegapi swoją stację. I że jak ktoś się tak boi, to najlepiej niech podróżuje innym środkiem transportu. No jasne, bo każdy przecoież zawsze ma wybór Podróżują różni ludzie, nie tylko młodzi, nie tylko Ci co podróżują regularnie. Dworce też są różne. Czasem na jakiś wioskach, to jest mała buda w polu. Nie każdy ma apki, nie każdy ma potrzebę je ściągać jak podróżuje raz na jakiś, nie każdemu przede wszystkim chce się to śledzić bo i po co. Ludzie zwykle w pociągu coś słuchają/czytają/są pogrążeni we własnych myślach, a jak zbliża się orientacyjny czas przyjazdu, to zwyczjanie się zbierają. Już nie mówiąc o tym, że internet w pociągach często działa bardzo kiepsko. Do tego jak jest zima/ciemno/deszczowo/są zaparowane okna, to łatwo stracić orientację. Jak pociąg ma opóźnienie, to często chce właśnie nadrobić na stacjach i zatrzymuję się na bardzo krótko. Często też jest tak, że pociąg jest przepełniony, ludzie stoją i trzeba się dopchać do tych drzwi. No i przede wszystkim są ludzie, którzy lubią być wszędzie wcześniej, a nie na ostatnią chwilę i zwyczajnie wtedy odczuwają komfort. Jedni Zawsze wszędzie się spóźniają, a inni zawsze są za wcześnie i czekają. To kwestia charakteru. Ja też bym wolała postać 10 minut dłużej niż przegapić stację i potem kombinować jak wrócić.

Ja jestem z tych wiecznie spóźnionych. Ale pociągi i samoloty to dla mnie taki temat, że zawsze jestem wcześnie, pierwsza w kolejce itd.


Pewnie jakbym podróżowała tak często, to bym była spokojniejsza. Ale robię to rzadko i jestem zawsze bardzo zagubiona na dworcach (na lotniskach to wynika z niechęci przegapienia samolotu, ale na dworcu jest po prostu burdel i nigdy nic nie wiadomo).


Moim zdaniem połączenia w PKP są fatalnie zorganizowane, a jestem człowiekiem technologii, mam apkę do wszystkiego, jak nie wiem, to pytam obsługi, potrafię się wszędzie odnaleźć i dać sobie radę. Ale polskie dworce mnie przerastają.



Z mojego doświadzenia orientują się tylko ludzie, którzy często podróżują, bo rzeczywiście te informacje są dostępne, ale trzeba wiedzieć, co się czyta i gdzie tego szukać. A ja nie wiem. Wolę być wcześniej i postać 10 minut przy wyjściu.