Hej, mam nadzieję, że nie piszę tego w złym miejscu, mam straszną potrzebę to napisać i dostać jakąś radę.
W październiku zaczęłam studia w innym mieście, na które przygotowywałam się całą maturalną klasę, chciałam się rozwijać w tej dziedzinie. Okazało się jednak, że za bardzo ją idealizowałam. Teraz wiem, że studia te nie są dla mnie i wiem, na jakie chcę iść za rok, nie mam niestety teraz możliwości się na nie przenieść, muszę czekać do nowego roku akademickiego. Problem jest w tym, że moje obecne studia dosłownie mnie wykańczają, nie radzę sobie z nimi, mam wrażenie, że nie wytrzymam tu ani chwili dłużej. Wiedziałam, na jaki kierunek idę, nie spodziewałam się jednak, że tak bardzo tego znienawidzę. Jest to kierunek ścisły, bardzo wymagający, a ja czuję się tu strasznie nie na miesjcu. Czuję, że dłużej tu nie wytrzymam; mam możliwość powrotu do domu albo wyjazdu do pracy, co bardzo chciałabym zrobić, ale wszyscy wolą, żebym wytrwała chociaż do końca roku, a ja nie wiem, czy wytrzymam chociaż do pierwszej sesji, a jednocześnie boję się, że będę rok w plecy

Czy ktoś był w takiej sytuacji?
Miłego wieczoru wszystkim i dziękuję z góry za przeczytanie i ewentualne odpowiedzi <3