Napisane przez sublips
Ale ja się ogólnie z tym zgadzam, też nie jestem za religią w szkole, ale w porównaniu z aborcją to tak, dla mnie to bardziej błahy temat, dlatego że jak teraz kobieta przypuśćmy nosi w sobie płód z trisomią 21, a nie chce tego dziecka, to ma całe życie zniszczone i taką pomoc od państwa, że można od razu z mostu skakać, że jednak kobiety giną przez ten zakaz, że przez zakaz aborcji dochodziło do zabijania dzieci czy brutalnego znęcania się nad nimi. Religia w szkole - owszem, związanie państwa z religią, indoktrynacja, finansowanie z pieniędzy publicznych. Nie podoba mi się, ale nie wywołuje we mnie aż takich emocji. Nawet jeśli dzieci się śmieją - co poruszę poniżej, dziwi mnie to bardzo - to nadal w porównaniu z tymi wątkami powyżej, no to nie jest dla mnie problem tego samego kalibru.
Dlatego ja nie rozumiem, jak ktoś pisze, że mu dobrze z tym kompromisem.
Dziwi mnie trochę opis szkoły. Dzieci ogólnie wyśmiewają się z innych z różnych powodów, więc ten argument mnie średnio przekonuje - też ja się nigdy nie spotkałam z wyśmiewania z powodu niechodzenia na religię, a miałam do czynienia ze szkołą z dwóch pozycji (co prawda jako nauczycielka bardzo krótko), za to ze mnie rówieśnicy się śmiali, bo byłam kiepska w gry zespołowe, a nie jestem za tym żeby nie było w szkole wf'u (powinien być w innej formule po prostu). Tutaj jeśli to wyśmiewanie występuje, to ktoś powinien zainterweniować, bo nie wierzę, że to wyśmiewanie tylko z uwagi na religię, ale zapewne te dzieci ogólnie śmieją się, bo ktoś jest inny i tak samo mogą reagować na osobę otyłą, osobę innej rasy itd.
A jeśli miałabym dziecko i katacheta by je namawiał na chodzenie na religię, to na początku złożyłabym skargę, a później nawet i szkołę zmieniła, bo nie wierzę, że w każdej pracują tacy dziwni dorośli.
I jeśli ojciec Jasia będzie chciał, żeby chodził na religię, to będzie chodził i tak będzie indoktrynowany. Sporo ludzi jest wierzących, więc jak dla mnie np. religia albo w katolickich szkołach, albo też na pierwszej/ ostatniej lekcji w jakiejś sali być może przy szkole, bo według mnie to nie kwestia budynku. Poza tym ja w gimnazjum miałam świetnego katachetę, który rozmawiał z nami o filozofii, nurtach religijnych itd. Ale wiem, że to rzadkość, jednak problem jest globalny - wadliwy program nauczania, niekompetentne osoby uczące z problemami (nauczycielom powinno się podnieść i pensje, i wymagania; mam takie wspomnienia z niektórymi nauczycielkami, że to się w głowie nie mieści) itd.
Na wizażu też są wierzące, rozsądne babki i ja nie demonizuję samej religii, to problem tego, jak to wygląda w tym chorym państwie, gdzie ksenofobia, rasizm, homofobia jest na porządku dziennym.
|