[Limonka2738]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89720940]Ja też polecam bardziej Polaków niż Włochów na partnerów używających perfum od święta, pijących alko przy każdej okazji (albo i bez, a jak bar zamknięty to przeciez jest żabka i ławeczka), wyglądających wiecznie gorzej niż swoje partnerki oraz sfrustrowani, że na 3 randce nie ma gwarancji seksu

Serio popłynęłyście tymi stereotypami, a ja ze stereotypów wolę maminsynka niż zaniedbanego pijaka. Możecie się rzucać, ale codziennie mijam nawalonych typów pod żabkami, alko do kupienia na każdym rogu itp itd.

statystyki co do morderstw kobiet są niestety tu i tu tak samo wysokie. Różnica taka, że we Włoszech się o tym mówi, bo w PL to na liberalnym wizażu "ojej, aborcja na rządanie? lepiej nie, to za duża rewolucja" amen

Ja cię celesitine rozumiem, bo całe życie czułam, że nie pasuję do Polski oraz życia w jednym miejscu. życie jest jedno, czas tak zapitala, że szkoda czasu na frustracje przez 30 lat "co by było gdybym wtedy wyjechała?"...

Co do mieszkania to trudna sprawa, ale Kraków uważam za fajną opcję. Nie do życia, bo tez bym się tam raczej nie odnalazła, ale pracę znajdziesz fajną.

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

W moim otoczeniu koleżanki, które wzięły śluby wzięły je przed 30. Często też już przed 30 dziecko, kredyt na 30 lat i tak to się kręci. Mi się nie podoba taka wizja życia, ale teraz wizaż mi wmówi, że w Polsce tak nie jest No jest, jest. Nie mówię, że Francja idealna, bo pewnie też nie, ale najlepiej jak się wypowiadają osoby co z Polski wyjechały co najwyżej na wakacje i nagle, że Polsce taka super, naj, a prawa człowieka leżą i kwiczą.[/QUOTE]

Wiesz, no Celestine przyszła na forum, obraziła te z nas mieszkające w Polsce (czyli większość) z tyłka (bo pisze jakieś wieści z małego miasta sprzed dekady), no nic dziwnego, że jest odzew.

Nikt nie mówi, że Polska jest super i trzeba uwielbiać tu żyć. No ale jest normalna praca, ludzie, którzy są singlami, strasznego parcia na macierzyństwo też już nie ma. (Z perspektywy singielki w dużym mieście, bo tylko taką mam.)

Jest różnica jak mi ktoś powie "nie lubię Limonki", bo ma prawo, ja nie serniczek, nie wszyscy muszą mnie lubić. Ale jak mi ktoś mówi "nie lubię Limonki, bo ma pryszcze" no to mam problem, bo mi się wmawia pryszcze, a ja mam ładną cerę.