Dot.: Czy da się to uratować?
Z mojej perspektywy to wygląda - przepraszam za szczerość - jak gruba patologia. Dwójka niepracujących 20stkolatkow z chorobą alkoholową, w kawalerce pełnej zwierząt (biedne zwierzaki…), rzucających w siebie przedmiotami. Czy Twój facet jeździ po te prezenty świąteczne pod wpływem alkoholu? Jak on sprząta i dba o swoją mamę jak jest wiecznie pijany albo w delirce? Skoro cały dzień śpisz to kto wychodzi z psem albo zajmuje się kotami? Chcesz sprawiać wrażenie ogarniętej, ale jesteś taka sama jak Twój parter. Terapia na już albo najlepiej zamknięty ośrodek.
|