Mąż koleżanki mi się zwierzył. Czy ja zrobiłam coś złego?
Mam pewną koleżankę. Jest cudowną osobą i bardzo mi zależy na relacji z nią. Jakiś czas temu poznałam jej męża. Super facet, wydawał się zapatrzony w nią jak w obrazek. Często spotykaliśmy się w grupie znajomych i ona właśnie zabierała męża. Tworzyliśmy super paczkę, znamy się ze studiów, utrzymujemy regularny kontakt. Ten mąż bardzo sprawnie dołączył do paczki, wszystko wydawało się być ok. Przyjaźniliśmy się w grupie. Czasami grałam z nim w grę online, teraz myślę, że był to błąd i za duże spoufalanie się.
Kilka dni temu ten facet napisał mi że jest w ich małżeństwie bardzo źle. Ja też jestem po ciężkim rozstaniu i chyba dlatego mnie "wybrał". Trochę z nim pisałam o problemach w związku, ale zawsze zaznaczałam że wszystkie sytuacje da się rozwiązać, że oni są super parą i że ja bardzo ich wspieram i kibicuję. Zaznaczałam też, że nie chcę pomiędzy nich wchodzić. Ale chyba samą tą rozmową weszłam. Poleciałam mu też żeby poszukał pomocy u specjalisty, jeśli czuje że potrzebuje.
Ta koleżanka jest natomiast bardziej skryta i przez cały czas nikomu nie powiedziała o swoich problemach, odezwała się dopiero dzisiaj, ale też nie chciała o tym więcej rozmawiać.
Jej mąż powiedział mi za to, że za bardzo się przede mną otworzył, że takie pisanie za plecami żony to jest zdradzanie i że chcąc nie chcąc mnie w to wciągnął. Nigdy nie odbierałam tego w ten sposób. Nie czuję do niego absolutnie nic poza koleżeństwem, myślałam że chce się tylko wygadać, a nie ma komu innemu. Powiedział że nie miał świadomości, ja też nie, że chciałam dobrze, ale tak nie można. Od razu uznaliśmy, że to jest koniec jakichkolwiek wiadomości i zwierzania się. Od tego czasu rzeczywiście jest koniec.
Ale ja czuję się fatalnie. Czy ja zdradziłam? Jestem oszustką? Nie wiem jak mam się zachowywać...
|