Długi związek a inny facet
Hej dziewczyny, nigdy nie pisałam żadnej wiadomości na takiego typu forum, ale chyba potrzebuję pomocy.
Więc, jestem w długoletnim związku (10 lat). Nie mamy ślubu, dzieci.. mieszkamy w innym kraju.
Od jakichș 2-3 lat czuję, że nie jestem w tym związku szczęśliwa, dodatkowo mój partner ma problemy z alko.
Kto wie co to współuzależnienie ten wie jak ciężko z takiego związku wyjść. Ja rozumiem z każdym dniem jaka nieszczęśliwa jestem i że nie wyobrażam sobie przyszłości z tym facetem.
Teraz do sedna: rok temu poszłam z moim partnerem na impręze. Na tą imprezę przyszedł też najlepszy kumpel (M.)mojego faceta i przyprowadził swojego najlepszego kumpla (A.)
A mieszkał w innym mieście , dowiedzialam sie ze ma dziewczyne i ze jest w polowie niemcem, w polowie amerykaninem. A. od razu mi się spodobał. Nie jest wizualnie w moim typie, ale miał to ,, coś,,.
Cały wieczór się na mnie patrzył i czułam, że mu się spodobałam. Następnego dnia zaprosiłam go na insta, życzyłam mu miłego lotu ( bo wylatywał do swojego miasta) , krótko pisaliśmy i tyle…
Dokladnie rok po naszym poznaniu znowu spotkałam A . w mieście w którym mieszkam. Właśnie przechodzilam z mojà przyjaciółką przez miasto , gdy zobaczyłam A. siedzi z M. w ogródku pewnej restauracji. Zauważyli nas i zaprosili żebyśmy się przysiedli. Dowiedziałam się, że A. rozstał się z dziewczyny i wylatuje za dwa miesiące do rodziny do stanow ( juz na stale). A. znowu się na mnie patrzył a ja znowu czułam ten wzrok, rozmawialiśmy trochę,czułam się świetnie.. uśmiech nie schodził mi z twarzy. Czułam taką dziwną ,,więź i bezpieczeństwo,, . A. nie był zbyt wylewny, widziałam że chyba jest trochę nieśmiały.
Po tym spotkaniu napisałam znowu do niego na Insta.. znowu śmialiśmy i on zaproponował, żebyśmy w nast. tygodniu znowu spotkali się w czwórkę ( ja, moja przyjaciółka, M. i on-A.)
Problem jest w tym,że od tego spotkania z nim myślę tylko o nim, nie mam apetytu, mam taki mętlik w głowie. Jak małolata. Czuję, że chyba się zakochałam.
Czuję, też że napewno nie chcę być z moim facetem i w końcu widzę, że potrafiłabym odejść.
Wiem też, że A. za dwa miesiące wylatuje na stałe, więc i tak pewnie nic z tego nie będzie.. ale ta myśl tak boli.
Co myślicie o tej całej sytuacji? Co ona pokazuje? Co robić? Próbować spotykać się z A. chociażby przez te dwa miesiące?
|