2024-05-21, 10:27
|
#3
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 542
|
Dot.: Obojętne mi, czy żyję, czy nie
Cytat:
Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade
Miałam totalne załamanie nerwowe spowodowane prześladowaniem przez stalkera i kryzysem w związku (o czym miałam poprzednie wątki), ale na szczęście te sytuacje się ustabilizowały. Spowodowały one największe załamanie jakie miałam, pojawiły się plany samobójcze, obsesyjne myśli o skończeniu z sobą, trwające całe dnie.
Brałam leki, chodziłam na terapie i sytuacja się unormowała, wrócił taki zwykły stan psychiczny, wróciłam do zainteresowań. Nie mogę narzekać.
Ale po wyjściu z tego kryzysu zatrzymałam się na całkowitej obojętności. Jem same śmieci, słodycze, pizze, frytki - bo jak sobie pomyślę, że lepiej być zdrową i żyć dłużej, ale za to bardziej się męczyć z dietą, to mi to obojętne. Jak myślę o życiu, to wygląda ono jako coś wyzutego z sensu. Po co robić cokolwiek, starać się, skoro i tak umrzemy. Jednocześnie ta obojętność zaczyna mi przeszkadzać i wiem, że jest nieracjonalna, a zdrowie docenia się dopiero, kiedy się je straci.
Jak zacząć się pozbywać tej obojętności?
|
Dobrze by było omówić to, co czujesz z terapeutą i lekarzem psychiatrą.
|
|
|