Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy jestem aseksualna? O co chodzi?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2024-05-24, 18:18   #4
snapped
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-05
Wiadomości: 3
Dot.: Czy jestem aseksualna? O co chodzi?

Po pierwsze dziekuje za odpowiedzi. Taaaaka ulga, ze mozna sie z kims podzielic tym bagnem.



Dr.Doom: Otoz mylisz sie. Wlasnie zadne hamulce mi na Erasmusie nie puscily, bo strach przed zblizeniem byl zbyt zakorzeniony. A wielka szkoda, bo jestem pewna, ze inicjacja seksualna w danych okolicznosciach wiele by dala. Zreszta nie chodzi wcale o to, ze w Polsce to "wstyd i co kolezanki powiedza", tylko zmienila mi sie chemia w glowie pod wplywem szczescia i innych wzorcow kulturowych. Na lepsze. Nie skorzystalam. Zabawki nic mi nie daja. Obawiam sie, ze jesli to pierwsze zblizenie nie wywoluje zadnego dreszczu, nawet emocjonalnego, to koduje sie to w glowie jako mechaniczna, nudna czynnosc. Przeciez ja nawet nie mialam pierwszego razu, bo facet pchal przez rok i nie mogl wepchnac, a przy tym sie ciskal i wsciekal, poczym kazal sie wypinac, ustawiac, drzec i tym podobne cyrki. Potem potrafilam odczuwac fascynacje i chec zblizenia, jasne, tyle ze w momencie, kiedy do niego dochodzilo, cala ochota mi przechodzila. Tak jakby dotyk obcego ciala stracil dla mnie jakikolwiek urok.



ColourTheSmallOne: Owszem, widze bardzo duzo zbieznosci. Zreszta ja mam podejrzenie aspergera, a moze nalezy dodac, ze od momentu pojscia na studia wpadlam w gleboka depresje - wlasciwie trwa ona do teraz, z przerwami wlasnie n Erazmusy, ktorych bylo kilka. DO tego mam jakies sklonnosci do przebywania w swiecie fantazji, rzeczywistosc mnie nie jara, czy jak? Nie wiem, jak z tego wybrnac, bo wydaje mi sie, ze wplynac moglyby na mnie jedynie pozytywne doswiadczenia, ktore zmienilyby wedrowke plynow w mozgu. Ale takie doswiadczenia musza najpierw nastapic, a w jaki niby sposob, skoro przy kazdym zblizeniu jest to samo. Bledne kolo. O milosc zawsze ciezko, a jesli chodzi o spotkania polegajace na fascynacji i seksie, to trudno wymagac od faceta, zeby w to brnal, skoro wlasnie w seksie jestem kompletna noga. Sprawdzi i zwieje, a ja po kazdej probie bede coraz bardziej zamknieta w sobie. Mam straszne sklonnosci do autoobserwacji i analizy. W liceum pojawilo sie to pierwszy raz, ze pomyslalam: Oho, facet probuje mnie podniecic pocalunkiem w szyje, czeka teraz na moja reakcje. Co bedzie, jak sie nie doczeka? I w sumie nie zawsze potem tak bylo, ale to mnie zainfekowalo. A przeciez mozg sie sam nie wylaczy, bo niby jak? Brakuje mi adrenaliny, pasji, okazje sa, chec jest, ale mozg mi nie pozwala. Chodze od miesiaca do seksuologa, 3 spotkania. Kasa leci, a na razie place grube sumy tylko za to, zeby moc sie wygadac, bo wnioskow poki co zadnych. Z ostatnim kolesiem napalalismy sie na siebie od 4 lat. Byly pocalunki, spotkania, ale stale zwlekalam, uciekalam. Finalnego wieczoru po prostu mu nie dalam ze strachu przed porazka, zreszta jak zwykle wybuchl konflikt (zawsze sie u mnie tak dzieje przed seksem) poczym wywalilam go w nocy z domu za bezczelne odzywki. 3 dni pozniej spytal jedynie, jak sie czuje, i tyle go widzialam. No i kolo sie zamyka.
snapped jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując