Napisane przez leniwykot13
Hej, mam taki problem, który analizuję i przez co w moim związku popsuła się atmosfera... Mianowicie wszystko zaczęło się od kilu rzeczy:
Jesteśmy razem 2 lata, ale teraz mój partner zmienił pracę i znalazł tam koleżankę. Nie było by w tym nic złego, ale ciągle mówi jak ona go komplementuje, zachwyca się dosłownie sylwetką, zwierza się, aby na końcu pokazywać mu zdjęcia ze swojej sesji w bieliźnie. Opisuje ją jako średnio atrakcyjną, ale z giga wielkimi piersiami.
Na siłowni oczy mu lecą na dziewczyny z leginsami ( z tym szwem między pośladkami), tak ostentacyjnie, że potrafię stać przed nim, mówić do niego, a jego oczy zjeżdżają na laskę która np robi ćwiczenie za mną. Ja takich leginsów mam "zakaz" ubierać.
I ostatnio usiadłam do jego komputera i czegoś szukałam na google i moją uwagę przykuła jakaś fraza, która była ostatnio wyszukiwana. Klikłam na nią i okazało się, że to jakaś only fansiara w bieliźnie. Wtedy we mnie te takie mikro podkopajki własnej pewności siebie mnie jakoś przytłoczyły. Wysłałam mu, pytanie co to "milky peachy" i się zaczęło. Wyszło, że nie może czuć się już bezpiecznie, że sprawdzam komputer, a on sam czuje sie zły bo ja wywołuje w nim negatywne uczucia żartując, że teraz to już dostanę kompleksów. No i jest tak średnio, bo ja go przeprosiłam za naruszanie jego prywatności, ale te natrętne myśli teraz świdrują mi mózg. Zwłaszcza, że dawanie mu jak dotąd tej pełnej swobody to był mój największy atut.
Dodam, że wcześniej ktoś potraktował mnie podobnie, byłam w poprzednim związku 7 lat, a gościu wszędzie oglądał gołe kobiety. Instagram, internet dosłownie wszędzie i wjeżdżał na mnie mówiąc , że mogłabym wyglądać choć trochę jak one np wyszczuplając nogi. Obecne preferencje urody mojego partnera są bardziej kobiece i np. nawołuje mnie do trzymania diety, siłowni i przybrania na wadze więc... Jestem trochę pogubiona.
Jak ugryźć ten temat..?
|