Marzenie/ związek
Jestem z narzeczonym 3 lata, poznałam go za granicą.. Zaraz po przyjeździe nastawiona byłam od razu na powrót po Max 2-3 miesiącach, ale że poznałam „jego”, to powrót poszedł na dalszy plan- na tyle że po roku czasu, już mieszkając razem, planowaliśmy zakup mieszkania, ale okazało się że zdolność jest zbyt niska.. Bylo fajnie, kolorowo, ale z późniejszym czasem zaczęłam coraz bardziej tęsknić za Polską, za rodzicami, tu od początku jak jestem, mam straszny problem z pracą, co chwile przez 2 lata inna praca, plus fakt że nie znam języka i nie mam żadnych kursów itd, więc lądowałam za każdym razem w takich pracach w których się źle czułam- co za tym idzie ciągły brak pieniędzy.. teraz może i mam „stałą” pracę, taką jaką lubię- ale tylko na pół etatu, więc 3/4 idzie na same opłaty, wyżywienie itd.. od jakiegoś ponad roku coraz gorzej się tu czuje, nie mam tu zmajomych, tylko partner, z językiem mam ciężko przez co nie jestem nawet w stanie sama zalatwic jakiś spraw.. W Polsce to jest to że znam swój język, mogę iść pracować tam gdzie będę chciała, nie miała bym problemów z pieniedzmi jak tu- że na nic mnie nie stać od 3 lat.. problem pojawia się z partnerem, on tu ma rodzinę, zna perfekcyjnie język bo skończył tu szkołę, siedzi tu 9 lat, ma fajną pracę w której pracuje 3 lata, mnóstwo znajomych.. jego wizja życia w Polsce to bieda, życie od 1 do ostatniego, zarabianie marnego 3-4000 zł i przede wszystkim fakt ze nie ma w Polsce tylu znajomych co tu, i rodziny.. Nie wiem już co mam robić, bo ciężko mi wybrać albo zostać z nim tu i się męczyć, ciągle żyć bez kasy, albo wrócić sama do Polski i zakończyć 3 letnie narzeczeństwo, gdzie z jednej strony będąc w Polsce, w końcu znalazła bym normalną i fajną pracę, miała bym dużo więcej pieniędzy i mogła bym sobie pozwalać na przyjemności, ale bez niego.. a tu mam jego ale nic poza tym.
|