[Pulsator]

Zakrótkie koszulki spod których wystaje brzuch - dzisiaj kojarzone z damską modą, jednak mało kto pamięta i wie że zanim przyszedł na nie bum u dziewczyn od ok. połowy lat 90tych to wcześniej było to coś typowego dla chłopaków w latach 80tych/wczesnych 90tych i widać to na starych amerykańskich filmach. Ostatnio na zachodzie to wraca choć w Polsce na razie cicho.

Ja (zdjęcia poniżej, z klasycznym metalowym stylem, ale u innych chłopaków też były popularne) od paru lat wiosną i latem noszę praktycznie tylko takie i co ciekawe nie spotkałem się nigdy żeby ktoś się z tego śmiał na ulicy. Nie chodzi o to żeby komuś pokazywać brzuch ale o to że jak jest ciepło to w takiej koszulce czuję się przewiewnie i swobodnie, lubię mieć ruch powietrza pod spodem. W te kilkanaście stopni pod rozpiętą "skorupę" a przy temperaturach 20+ to na wierzch tylko katana bez rękawów albo w ogóle bez niczego. Kupuję dopasowane S-ki (żeby nie wisiały żadne fałdy) z nadrukiem takim żeby nie zachodził zbyt nisko żeby go nie przyciąć, obcinam równo, zaginam i obszywam tak jak fabrycznie żeby nie było widać że była skracana. Staram się żeby to wyglądało jakby koszulka była po prostu od młodszego brata i jakbym nie zwracał uwagi na to że kawałek brzucha wygląda, żeby nie było widać że to tak specjalnie.



Kiedyś to była normalka ale z perspektywy dzisiejszej mody może się to wydawać niektórym niemęskie/gejowskie, po tym jak zostało to tak sfeminizowane. A takie spostrzeżenie mam że jeśli mowa już o innym ubiorze u chłopaków i dziewczyn to skoro najbardziej "dziewczyńską" rzeczą wydają się być sukienki (których ostatnio latem u kobiet widać coraz więcej) i które siłą rzeczy zakrywają brzuch bo to jedna rzecz okrywająca tułów i nogi to największym kontrastem u chłopaka są dwie osobne rzeczy (spodnie i koszulka) gdy jeszcze bardziej się to rzuca w oczy jak się ze sobą nie zlewają, nie nachodzi jedno na drugie.



Napiszcie dziewczyny co sądzicie - fajny motyw czy porażka ? Naszło mnie teraz w październiku bo się ostatnio nieźle ociepliło i mnie trochę przygrzało.