Mąż i ja w jednej firmie
Jak to widzicie, tylko prośba bez hejtu.
Pracuje we wspólnej firmie z mężem, ja w 1 pomieszczeniu sama on w drugim obok z koleżanką dużo młodszą.
I miałam trochę inną wizję tej koleżanki niż on, jak się okazuje. Maż tworzy miłą atmosferę (to super), ale przekracza wg mnie granice. To znaczy, potrafi rozmawiać z klientem telefonicznie, a jak zakończy rozmowę to obgaduje klienta do niej i wspólnie się śmieją z tego. Dla mnie to absolutnie niedopuszczalne, by z pracownica obgadywał klientów naszych jako szef. Rozmawiam z kimś w innym pomieszczeniu i idzie najpierw do niej opowiedzieć, kto dzwonił. A mi w domu rzuci mimochodem, że aaa dzwonił ten i ten.
Rozmawia z nią na bardzo koleżeńskie tematy, co lubi, jakie auta mu się podobają, a jakie jej, a co ona woli, do tego, że nawet ostatnio powiedział chodź do mnie pokaże Ci (na komputerze) dom za 33tys we Włoszech. Co totalnie nie ma związku z naszą branżą.
oczywiście rozumiem luźne rozmowy, ale tu nie ma żadnych wymagań, nie deleguje jej zadań, nie upomina, że zrobiła cos źle, bo jest dobrym pracownikiem i mam się nie czepiać.
Szczerze, to przez 8h pójde z nim do sklepu i wspólnie zjemy i to jedyny nasz kontakt, z nią w pomieszczeniu obok nawijają niemal cały czas.
Źle to odbieram wszystko?
|