Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy po takim opisie budowałybyście coś z facetem?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2024-12-22, 08:12   #1
surykatka93
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-12
Wiadomości: 13

Czy po takim opisie budowałybyście coś z facetem?


Cześć! Chciałabym opisać klika zachowań faceta na przestrzeni lat, potrzebuje bardzo obiektywnej oceny czy takie działania, podejście w życiu by Was zniechęciło. Nie bałybyście sie o przyszłość

Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że te wydarzenia rozegrały się na przestrzeni prawie 8 lat, wiem, ze taki skrót może wydawać się drastyczny. Ale tez nie było tak, że ciągle nie miał kasy, czy ja musiałam nas utrzymywać.


Poznajemy się w styczniu, on wówczas ma rocznikowo 27 lat, ja 24 w pierwsze walentynki zaprasza mnie do knajpy w umówiony dzień przychodzi i mówi ze pilnie musial pożyczyć bratu całą kasę jaką miał i jest totalnie spłukany (ok 3 tys zł) dla mnie to nie problem, proponujesz zapłatę za kolację

Wchodzimy w związek, on prowadzi mikro firmę remontową, jedziecie do Sopotu bo ma tam miejsce duża impreza rodzinna, podczas tego pobytu okazuje sie, że jest problem z jego pracownikiem, klienci dzwonią wsciekli. Proponuję, ze może wrócmy żeby był na miejscu i to wszystko ogarnął. On odmawia, nie chce wracać. Po powrocie okazuje się ze zrobił się większy syf niż ktokolwiek zakładał, zamyka działalność.

Facet wchodzi w nieruchomości, jest bardzo komunikatywny, inteligentny i ma naturalny dar do tego, więc dobrze mu idzie. Czasem "smieszkuje", że szef robi mu przytyki, że gdyby nie był tak leniwy mógłby robić bardzo duże pieniądze, jeszcze kilka razy słyszę podobne teksty. W końcu się wkurzam i przeprowadzam pierwszą rozmowę, że w zasadzie skoro ma taki talent do tego czemu mu się nie chce wziąć za siebie i mieć więcej i więcej. Ze przecież gdyby naprawdę się zawział mógłby nie martwić się wcale o kase - motywacja pomaga na jakiś czas

Chwila przed pandemią rodzi się pomysł wśród kilka pracowników, że może otworzyć własną agencję nieruchomości. On nie jest przekonany, ale ja wiem, ze jest w tym świetny i go wspierasz licząc też trochę, że to go zmotywuje

Póki co bez pracowników, każdy robi na siebie i nie dzieli się prowizją, facet zarabia pierwsze bardzo dużo pieniądze, jeszcze dzięki znajomości z poprzedniego miejsca pracy. Przestaje całkiem umawiać spotkania, siedzi dużo w domu. Pytam go jak to dalej widzi skoro siedzi głównie w domu, on odpowiada, że nienawidzi umawiać spotkań, pytam w takim razie skąd chce brac pozyski i Klientów, skoro to wszystko od tego zalezy. Mówi żebym się nie martwiła, to wszystko będzie się samo kręcić po znajomościach i z poleceń. Ja już doskonale wiem, że to co mówi jest oderwane od rzeczywistości i świat tak nie działa, a na pewno nie dochodzi się do czegoś takim podejściem.

Tak...jak łatwo się domyśleć plan "z poleceń" kompletnie nie wypala, kończą się pieniądze, Facet stwierdza, że on jednak musi mieć kogoś nad sobą żeby byc zmotywowanym, zostaje menadżerem w jakiejś innej agencji, to sa już czasy pandemiczne ale idzie mu dobrze, niestety szef okazuje sie niezłym toksykiem, wszyscy w firmie mają go dość i masowo się zwalniają. Facet nawiązuje bliską znajomość z jednym z pracowników, planują działać na swoim pod firmą którą wcześniej założył, zabierają dodatkowo jeszcze kilka pracowników.

Niestety w pandemicznym okresie na rynku nieruchomości przychodzi ogromny kryzys, nie ma w ogóle klientów...Facet oczywiście nie ma żadnych oszczędności, więc ja zaczynam nas utrzymywać i wszystko opłacać, bardzo dużo pracuje żeby wystarczyło. Mija jeden miesiąc, drugi, trzeci....Mam ogromny żal bo wiesz, że to trochę pokłosie jego podejścia, brak poduszki finansowej, mam po cichu pretensje, że w tej sytuacji nie zapiernicza nocami na budowie czy gdziekolwiek, skoro nie uległ ciężkiemu wypadkowi i jest zdrowy. Jestem coraz bardziej sfrustrowana, coraz głośniej wyrazam swoje pretensje, facet niby próbuje szukac pracy na nocki, ale okazuje się ze to nie takie proste. Mijają kolejne miesiące, on próbował jakichs dodatkowych bardzo mało płatnych prac, ale mam wrażenie, ze sama to wymusiłaś i nie jest to jego inicjatywa. Zaczynam brac chwilówki żeby starczyło tez na jakieś awaryjne sytuacje. Biorę je ja, bo facet nie płacił składek i komornik wszedł mu na konto

Po roku utrzymywania, wszystko sie normuje, w końcu zaczyna zarabiać dobre pieniądze, zatrudnia trzech pracowników. Ale nadal potrafi 2-3 dni byc tylko w domu i mam ciągle poczucie, że nie daje z siebie 100%, że marnuje swój potencjał, nie zyje ta swoją firmą, nie rozmyśla ciągle jak zarabiać więcej i więcej (tak wiem, nie dla każdego to jest istotne, ale facet ma długi w zusie)

Zyjemy w moim mieszkaniu, które nie jest duże i wiem, ze gdyby pojawiły się dzieci nic tutaj się nie zmieni i będziecie się gnieść na tych małych metrach. Nie dostanie kredytu bo najpierw musiałby spłacić zadłużenie w Zusie, zeby spłacić duże zadłużenie trzeba regularnie naprawdę zarabiać spore pieniądze, a wiem, ze on nie umie urabiać sobie łokci

Jak ma jeden tydzień, gdy naprawdę od rana do wieczora go nie ma, to strasznie przezywa jaki jest zmęczony i ile pracuje


Zaczynam bać się, że skończę jak jego rodzice...jego matka od 30 lat nie może doprosić się wymiany dachu, nie mają zrobionej elewacji domu ich dom wygląda najbardziej obskurnie w okolicy, mimo ze ojciec zarabia za granicą, ale zdaje się że takie rzeczy go po prostu nie interesują. Wiecznie ma wymówkę, że to wszystko nie jest zrobione bo wydawał na dzieci.... i nie żadnemu dziecku nie kupił mieszkania czy samochodu, nie dawał na studia, a od kilku ładnych lat kazdy jest już samodzielny (znowu, nie chodzi o to, że to obowiązek, po prostu średnia wymówka).
Od kiedy ich znam ciągle planują dobudowę/budowę domu, od 8 lat ciągle planują, a cały czas jest przeciekający dach. Za to rodzina (matka z synami) postanawia zrobić imprezę na 60te urodziny ojca za 30 tysięcy. Przerażają mnie trochę te priorytety

Jest jeszcze jedna rzecz która mnie niepokoi, stosunek faceta do alkoholu. Sam powtarza ze uwielbia alkohol i czasem czeka cały tydzień żeby w piątek się napić, potrafi w piątek wypić dwie butelki wina i potem w niedziele tak samo, co tydzień. Średnio dwa razy w tygodniu potrafi byc w hmm sporej nietrzeźwości

Nie chciałabym też zarzutów, że to ja naciskałam na biznesy, zatrudnianie ludzi itd, nigdy to nie był mój pomysł i nawet cieszyłam się jak poszedł menadżerowac do kogoś

Edytowane przez surykatka93
Czas edycji: 2024-12-22 o 18:20
surykatka93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując