Dot.: Decyzja o rozwodzie...
A próbowaliście rozmawiać? Czy Twój mąż nie ma takiego poczucia, że się to wszystko psuje? Może on tego po prostu nie widzi, że Cię zaniedbuje...?
Może jakaś poradnia rodzinna?... Naszych przyjaciół właśnie fachowa pomoc psychologiczna uratowała przed rozwodem po 9 latach związku. Na razie (zakończyli terapię ok. półtora roku temu) wygląda na to, że to było skuteczne.
Porozmawiaj z nim o swoich uczuciach, jeżeli potrafisz i jeśli nie będzie Cie to kosztowało zbyt wiele nerwów. Natomiast jeśli rzeczywiście miłość jest za Wami, to lepiej chyba rozwieść się i zacząć życie od nowa, niż zastępować uczucia rutyną, męczyć się w imię czegoś nieokreślonego.
A może wystarczy odnaleźć jakieś ślady miłości, wspomnienia, przywiązanie i wzajemny szacunek i po prostu zacząć to - wspólnie i obustronnie - pielęgnować, żeby wróciło do stanu sprzed kilku lat. W tym właśnie pomaga psycholog.
Zasadniczo mówi się, że większość par rozpada się właśnie po 8-9 latach związku; sama znam dwa takie przykłady spośród znajomych. Może to jakaś granica, która wymaga specjalnego przygotowania ze strony obojga zainteresowanych? Jakiejś wzmożonej cierpliwości, czułości, czasu i wyrozumiałości? No nie wiem. Wyobrażałaś sobie Wasze oddzielne życie? Widzisz Was jakoś oddzielnie? Może rozwód to nienajgorszy pomysł, ale pod warunkiem, że nie będziesz potem jeszcez bardziej nieszczęśliwa.
|