Napisane przez Julia1457
Opiszę w miarę w skrócie, jak wygląda sytuacja między mną a moim obecnym chłopakiem (na odległość jak na razie). Bardzo proszę o porady, bo już nie wiem, czy to coś ze mną jest nie tak. Jestem z chłopakiem, który jest obcokrajowcem. Poznaliśmy się w Polsce, gdy był na wymianie edukacyjnej na kilka miesięcy. Potem, na koniec jego wymiany, pojechał ze mną do mojej rodziny, a potem ja z nim do Hiszpanii, żeby poznać jego rodzinę i spędzić wspólne wakacje. Później, aż do grudnia, na zmianę do siebie przyjeżdżaliśmy na święta czy wakacje co kilka tygodni (jesteśmy razem ponad pół roku). Na odległość gadamy prawie codziennie przez telefon lub kamerkę. Mi zostało jeszcze półtora roku studiowania, które muszę dokończyć, więc wcześniej nie mogę się do niego przeprowadzić i zamieszkać z nim. Chłopak mówi, że poczeka na mnie, dokończymy swoje sprawy związane z edukacją i zamieszkamy razem.
W czym tkwi problem?
Po tych kilku miesiącach spotykania powiedział mi, że on w ogóle nie chce mieć w życiu ślubu, bo nie chce mieszać trzeciej partii w nasz związek. Że kochamy się i tak jest dobrze. Szczerze, jak mi to powiedział, to bardzo mnie to zabolało, bo myślałam, że piękne zaręczyny, ślub i ewentualne dzieci w przyszłości to naturalna kolej rzeczy (dla mnie oczywiście). Pochodzę z religijnej rodziny. Ja sama jestem wierząca, ale nie tak bardzo religijna jak moja rodzina. Jednak zawsze marzyłam o pięknych zaręczynach i skromnym ślubie dla najbliższych. Dodatkowo nie bardzo podoba mi sie w przyszlosci wizją posiadania dzieci bez slubu ( a mój chłopak mowi ze kiedys chce miec dzieci)
Dodatkowo, jak się spotykamy, to często mówi mi o pierścionkach, że nie lubi, jak je noszę â przeszkadzają mu, gdy trzyma mnie za rękę. Bardziej mnie to utwierdza w przekonaniu, że on nigdy mi się nie oświadczy. Oczywiście, że nie chcę zaręczyn po pół roku -zwłaszcza na odległosc-, ale boli mnie to, że gdy się go zapytałam o to, powiedział, że nie może mi tego obiecać i że ten âpapierekâ nic nie zmieni. Powiedział kiedys przy okazji, że jego znajomi są w związku partnerskim i łatwiej wtedy ustalic co należy do chłopaka i do dziewczyny. Zaznaczę, że nie chodzi mi o sam pierścionek â taki mogę sobie sama kupić â ale o akt zaręczyn, ślub, podjęcie się odpowiedzialności i zapewnienie bezpieczeństwa itp.
Bardzo dobrze mnie traktuje, kupuje kwiaty, wyjeżdżamy na wycieczki, jak się spotykamy, i planuje ze mną przyszłość. Ale boli mnie fakt tego ślubu, że jest to tak ważne dla mnie.
Co zrobić w tej sytuacji?
Wyjazdy do niego przez te półtora roku to duże koszta i poświęcenie. Co zrobilibyście na moim miejscu? Ja mam 22 lata, mój chłopak jest z Hiszpanii i ma 26. Czy to jest odpowiedni powód do rozstania już na starcie, bo mamy inne cele w życiu? Naprawdę nie chcę się rozstawać. Pierwszy raz spotkałam mężczyznę, który mnie dobrze traktuje i dba o mnie, i ma dobrą rodzinę, która mnie super przyjela, jego babcie i rodzice zawsze dają mi prezenty jak przyjezdzam . Jednak tak ważna kwestia nas różni. W jego rodzinie rodzice itp. są po ślubie, ale jego mama, jak rozmawiałam z nią, gdy byłam w Hiszpanii, powiedziała, że kiedyś ludzie brali śluby, a teraz po prostu się łączą i nie biorą.
Porozmawiam niedługo z chłopakiem, ale potrzebuję porady. Chciałabym poznać Waszą opinię. Z góry dziękuję! :
|