Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-01
Wiadomości: 18
|
Dot.: Ginące pieniądze i nie tylko
Cytat:
Napisane przez KasumiShinobi
Cześć chciałam poradzić się was bo mam pewien problem. Odkąd mieszkam z teściami (7 lat ) zaczęły mi ginąc pieniądze nie duże sumy 100 zł. Nigdy nikogo za rękę nie złapałam ale domyślam się kto to może być, bo tylko ta jedna osoba jest w domu cały dzień ( nie pracuje). Ostatnia akcja była taka ze wypłaciłam 4 tys do jednej koperty i drugie 4 tys też do koperty. W jednej były moje pieniądze w drugiej teciow i do ich koperty dalam paragon z kantoru zeby nie pomylic kopert. Swoją kopertę położyłam chwilowo na schodach a drugą tą z paragonem wręczyłam teściowej. Po czym na chwilę mnie zawołała żebym pomogła jej przy telefonie bo coś się tam zawieszało także byłam u niej w pokoju. A ona wtedy wyszła i kręciła się po domu. Po tej sytuacji poszłam zanieść swoją kopertę zaglądam a tam był ten paragon. Czyli zapewne tesciowa musiała podmienić kopertę w tym czasie gdzie jej ogarniałam telefon. Myślała że w mojej jest więcej bo faktycznie tak wyglądała na pierwszy rzut oka bo były drobniejsze nominały. Powiem wam że byłam w szoku. Nie spodziewalam się czegoś takiego po niej. Trzeba miec nie rowno.pod sufitem zeby zrobic komus cos takiego. Z mezem.pomagamy finasowo tesciom dokladamy sie do rachunkow a tu takie cos. I tu rodzi się moje pytanie do was, jak zdemaskować czy przyłapać kogoś na takich zagrywkach bądź co byście poradzili na ginace pieniadze. Albo widzicie e ktoś beż pytania podbiera wam np kawę, olej przyprawy, czy nawet ściereczki. Mieszkamy u nich w domu ale teście mają swoją kuchnie i ja z.mezem na górze.
|
Mysle,ze nie ma co oskarzac konkretnej osoby, bo osobiscie znam ludzi ktorzy wykorzystuja moment, zamieszanie i kradna a wina spada na kogos innego i ci ktorzy faktycznie zawinili wciaz sa obok , usypiaja czujnosc ale jesli mowisz ze bylas tylko z tesciowa i jestes tego pewna to byc moze ona to robi, dla mnie to straszne chamstwo,ale jak powiesz wprost to prawdopodobnie z Ciebie zrobi idiotke i bedzie kwas na dlugie lata. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem takiego zachowania, zawsze mowie; potrzebujesz zapytaj,ale bez mojej zgody nie ruszaj moich rzeczy a tez spotkalam sie z tym i przyjemne to nie jest szczegolnie od ludzi ktorych znasz , ufasz, ja bym zastawila jakas zasadzke a nawet to kamere.
Wiesz kiedys mialam kolezanke ktora znalam dlugo i pomagalam jej w wielu sprawach, nigdy niczego nie odmowilam, ale byl moment ze bylam strasznie zakrecona, i 2 razy zostawilam cenne rzeczy na wierzchu we wspolnym pomieszczeniu ( mieszkalysmy razem my i jeszcze jedna dziewczyna ktora akurat wyjechala do siebie na czas ferii) . Pierwsze co zostawilam na blacie w kuchni- zloty markowy zegarek, co uswiadomilam sobie po tygodniu, ale juz sama zwatpilam czy na pewno nie zgubilam go gdzies poza domem bo kolezanka twierdzila ze nic nie widzialam , nawet pomagala w poszukiwaniach 
drugim razem pakowalam sie i zostawilam otwarta walizke w przedpokoju. Zniknelam tylko do sklepu na pol godziny, gdy wrocilam jeszcze zrobilam pranie itd, po tym praniu wpadly jej kolezanki, ale juz zdazylam zabrac walizke przed ich wizyta do pokoju i nikt nie mial do niej dostepu. Dolozylam pare rzeczy i co widze - brakuje drogiej ksiazki, brakuje mojej slicznej, nowej i tez drogiej bielizny i ulubionej sukienki. Jako ze zrobilam wczesniej liste i odhaczylam co juz spakowalam, okazalo sie, ze jeszcze paru rzeczy brakuje. Oczywiscie kolezanka wyparla sie, potem zwalila wine na swoje znajome.
Dowodow zadnych i wciaz ufalam jej- ale po moim powrocie moja wspollokatorka powiedziala ze w dniu mojego przyjazdu zginal jej prezent od chlopaka, chodzilo bardziej o sentyment niz cene i przez chwile myslala, ze to ja.Potem okazalo sie ze tamta sprytnie wykorzystala moment ale wspollokatorka wezwala paru znajomych ktorzy zrobili nalot na jej pokoj w czasie jej pobytu w pracy - znalazl sie jej prezent schowany pod materacem jak i moj zegarek ktorego widocznie nie zdazyla jeszcze sprzedac co podejrzewam zrobila z reszta moich rzeczy.
Zostawilysmy to w pokoju,udawalysmy ze wszystko jest po staremu ale zrobilysmy pulapke - kupilysmy malutka kamerke w dlugopisie ktora umiescilysmy miedzy pojemnikami w kuchni na blacie i polozylam pare rzeczy. Tak to rozegralysmy ze gdy zostawilam te rzeczy udawalam zakrecona , jeszcze zagadalam nasza 'kolezanke' i oswiadczylam ze jestem padnieta, ze musze cos dokonczyc w moim pokoju i ide spac i zeby zadna nie pukala. Druga wyszla kilka razy do kuchni, a po kilku godzinach wrocilam jak gdyby nigdy nic-oczywiscie zniknely te rzeczy i na kamerce bylo widoczne ze to ta kolezanka.Ona grala,ze to pewnie ta druga, ze przeciez ona by nie mogla, jak ja smiem podejrzewac, ze ona moze mi oddac pieniadze za cos czegos nie wziela,ale mam sie nie odzywac skoro jej nie ufam bo przeciez powinnam skoro znalam ja 4 lata a ta druga raptem pare miesiecy i ze jest tak wdzieczna za wszystko co zrobilam dla niej ze nie smialaby tknac moich rzeczy i gdyby tylko zlapala zlodzieja to zabilaby a o kromke chleba by mnie poprosila gdyby musiala itd. No wiec pokazalysmjy jej nagranie ale to juz po tym jak zadzwonilysmy na policje. I dziewczyna pracujaca na caly etat wyksztalcona, zadbana, drogie ciuchy, kulturalna, nikt nie podejrzewalby . I tez to,ze znalam ja tyle czaus, troche przezylysmy, myslalam ze sobie ufamy i wiedziala,ze przeciez moze zapytac jesli potrzebuje a nigdy nie odmowie.Pokusa byla wieksza. Za te i inne wystepki miala problemy z prawem, ale oczywiscie ja jestem zla, bo jak moglam wezwac policje-ale jak ona mogla ukrasc cos co do mnie nalezy , to juz bylo ok.
Podsumowujac ja bym nic nie mowila bo po prostu zwieksza czujnosc. Zastaw pulapke ale nikomu o tym nie mow, przemysl wczesniej jak to zrobic zeby nie wpasc i nie wahaj sie tego puscic dalej
|