Wykańczające kłótnie z facetem
Hej
Chciałbym się wam wygadać i poznać waszą opinię na temat mojej sytuacji.Otoz jestem z facetem półtorej roku.Mieszkamy razem juz prawie rok.Ogolnie układa nam sie bardzo dobrze, kochamy się i bardzo rzadko kłócimy.Jednak jak już przyjdzie ta kłótnia to jest to dla mnie tak wykańczające psychicznie ze sobie nie radzę z tym.W sensie mój facet ma tendencję do obrażania się i to takiego że dosłownie potrafi siedzieć w ciszy parę godzin po czym jak się go o coś zapytam to odpowie zdawkowo i dalej siedzi obrażony.Przykladowo wczoraj była sytuacja gdzie miał problemy w pracy a ja widziałam się z koleżanką, i on powiedział mi coś w stylu „ty się baw a ja będę sie wkurzał” gdzie dla mnie to brzmiało jak pretensje i wcześniej też dziwnie pisał.Powiedzialam mu o tym jak się poczułam a ten odrazu złapał focha ze wcale tak nie jest i wymyślam.Jakby Wogole nie liczy się ze mną i z tym co ja czuję.Tak samo jest z każdą inną kłótnią i zawsze tłumaczy to tak ze jemu musi przejść.Ale to ja mam w tym czasie siedzieć i czekać aż mu przejdzie żebym mogła normalnie z nim pogadać? Nawet jak go przepraszam pierwsza to nic to nie daje bo on i tak potrzebuje tego czasu.A mnie to strasznie męczy bo on w tym czasie albo gra albo siedzi na telefonie i nie wygląda jakby się przejmował ani myślał o tym co się stało mimo ze mówi ze jest inaczej.A ja źle znoszę taką ciszę bo jest mi odrazu przykro.Problem w tym że on ma to gdzieś i nie potrafię do niego dotrzeć.Tak samo jak z tym że mówiłam ze nie chce chodzić spać pokłócona bo najzwyczajniej nie mogę wtedy spać a on ze to nie od niego zależy.Bo przecież on Nie ma problemu żeby spać po kłótni i nie przejmuje się niczym.Nie wiem już co mam zrobić i jak podchodzić do niego w momencie tej kłótni.Doradzcie coś
|