|
Dot.: Jak bardzo ta sytuacja jest beznadziejna dla mnie?
Dzięki za miłe słowa, ja po prostu od początku z tyłu głowy wiedziałam, że to jednak ma ręce i nogi co Wy do mnie piszecie, nawet jak tego na początku nie dopuszczałam.
Teraz z dystansu wiem, że nie ma siły żeby zakochany facet pomyślał o swojej ex, a co dopiero wypisywał jej o tęsknocie czy się spotykał. Mogłabym zrobić sondę na 100 osób, a pewnie wynik byłby jednogłośny.
Ja po prostu jego dalszych poczynań nie do końca rozumiem. Są kompletnie sprzeczne ze sobą. Bo skoro tak tęsknił za ex i tak kocha, to mógłby z nią być i odprawić mnie, a on deklaruje, ze chce być ze mną w związku.
Myślicie że jeśli on ma faktycznie jakieś zalążki depresji czy stanów depresyjnych (nie znam się na tym temacie), to wtedy ludzie świadomie mogą zrezygnować z miłości do kogoś na rzecz wygodniejszej, mniej wymagającej w swoim mniemaniu opcji?
To mi się wydaje mega wyrachowane. Dlatego zafiksowałam się na tym, że może dopiero teraz zrozumiał, że jednak nie byłam tylko "zapchajdziurą" i że coś do mnie poczuł
I czy wyobrażacie sobie po wielu miesiącach od rozstania powiedzieć do swojego ex lub o swoim ex, że nie wyobrażacie sobie żeby coś mu się stało?
Edytowane przez Noeellaa
Czas edycji: 2025-04-13 o 00:05
|