Facet bez pracy.
Mam 36 lat, od 5 lat jestem w związku, facet dwa lata starszy. Pracował na stanowisku menadżerskim w korporacji. 4 miesiące temu jego zespół został rozwiązany, jego kontrakt również. Od tego czasu on nie pracuje, niby przegląda ogłoszenia, ale nie był jeszcze na ani jednej rozmowie. Najgorsze, że mam wrażenie, że jemu ta sytuacja odpowiada. Ma nielimitowany czas na granie w gry komputerowe, siłownię, Netflixa. Obowiązki domowe ogarnia. W naszej relacji od samego początku był dość sztywny podział finansowy 50:50. On ma dwie kawalerki na wynajem - ma z tego ok. 3 tys dochodu/miesiąc, ma też oszczędności. Nie utrzymuję go, nie ma problemu ze spłatą swojej części kredytu, rachunków etc. Ja pracuję najwięcej ile mogę - biorę max nadgodzin, odkładam na czarną godzinę, ale nie naszą, ale moją. Boję się, że jak mi powinie się noga - nie mam poczucie bezpieczeństwa finansowego. Czy mam prawo być rozczarowana aktualną sytuacją i postawą faceta, skoro od początku relacji mieliśmy podział 50:50?
|