Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dziwna kilkumiesięczna relacja w sieci, zniknięcie ?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2025-07-21, 15:38   #1
Anonimowyvxy
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-06
Wiadomości: 8
Unhappy

Dziwna kilkumiesięczna relacja w sieci, zniknięcie ?


Cześć,
Chciałbym opowiedzieć swoją historię – może i miłosną, choć sam już nie wiem. Zaczęło się w lutym 2025. Siedząc z nudów na GG (tak, jeszcze działa &#128516, napisałem do dziewczyny z publicznego. Okazało się, że PODOBNO mieszka kilka ulic ode mnie. Pomyślałem – dziwne, ale OK. Była rozmowna, miła. Od razu powiedziała, że ma 6-letnią córkę i prowadzi działalność (księgowość), więc codziennie od 19 do 22 była „niedostępna” – klienci, praca. Zrozumiałe.

Zaczęliśmy pisać codziennie – lekkie, luźne rozmowy.
W końcu jednak w moim życiu nastąpił kryzys – problemy rodzinne, zawodowe, dłuższa delegacja, wypadek... Zniknąłem pod koniec marca. Nie radziłem sobie. Przez ostatni tydzień pisaliśmy już tylko: „Dzień dobry”, „Spokojnego dnia”. Po prostu się rozeszło.

Pod koniec kwietnia moje życie się uspokoiło, więc napisałem do niej. I... odpisała – ciepło, z buźką.
Wyjaśniłem wszystko, przeprosiłem. Przyjęła to bardzo dobrze i… znów zaczęliśmy rozmawiać. Tym razem dużo cieplej – głosówki, rozmowy o życiu, o przyszłości, o uczuciach. Wspólne plany, rozmowy o zbliżającej się trzydziestce, szukanie poważnego związku, nie zabawy. Nawet planowaliśmy wspólne życie.

W końcu zaproponowałem spotkanie.
Nie wyszło – bo była chora, albo zajęta, albo z dzieckiem. Nie naciskałem – szanowałem. Ale czułem frustrację. Po jakimś czasie sama zaproponowała wyjazd w góry. Ucieszyłem się! Wziąłem urlop, znalazłem noclegi, zaplanowałem wszystko – pełne zaangażowanie z mojej strony.

I co się stało?
Na trzy tygodnie przed wyjazdem, po moim delikatnym przypomnieniu, że już niedługo się zobaczymy… dostałem informację, że córka chora, pyli, wyjazd raczej nieaktualny. Przykro było. Ale uwierzyłem. Przecież wcześniej też wspominała o zaproszeniu mnie na chrzciny do rodziny – też nie doszły do skutku. Najpierw były w czerwcu, potem przełożone na 12 lipca… a ostatecznie – na wrzesień. 🤷☠♂️

Przez cały czas nie spotkaliśmy się ani razu.
Nie widziałem jej nigdy, nie miała zdjęcia profilowego, nie korzysta z Facebooka, Instagrama – kompletny brak śladów w sieci. Ale nie oceniałem. Może chce prywatności. Szanuję.

W międzyczasie pojechała do rodziców – mama miała mieć operację (ginekologia), bardzo się bała, więc pojechała jako córka wspierać. Podkreślała, że rodzeństwo dorosłe nie pomaga, więc musi być przy mamie praktycznie 24/7. Pisała, że ją to wykańcza, że nie ma czasu dla siebie ani dla córki. Przepraszała, że poświęca mi mało uwagi. Proponowałem pomoc, rozmowę, cokolwiek – byle być. Zawsze odmawiała, ale dziękowała.

I tak się toczyło… aż wszystko zaczęło cichnąć.
Coraz mniej rozmów, coraz bardziej zdystansowana. Ostatnią wiadomość wysłałem 9 lipca. Krótką. Może zbyt chłodną. Od tamtej pory – cisza.
Dziś mija 12 dni bez kontaktu.

Nie wiem, co o tym myśleć.
Z jednej strony – mówiła, że chce być, że jej zależy, że nie ucieknie.
Z drugiej – zniknęła całkowicie.
Zastanawiam się, czy to było prawdziwe. Czy może to ja coś zrobiłem źle. A może naprawdę nie radzi sobie psychicznie. Powiedziała raz, że ma słabą psychikę. Może się wycofała, bo czuła, że coś zaczyna być poważne?

Piszę ten post, bo może ktoś miał podobnie. Może ktoś potrafi spojrzeć na to chłodnym okiem.
Nie wiem, czy czekać, czy zapomnieć. Nie wiem, co było prawdziwe, a co nie.

Dzięki, jeśli ktoś dotarł do końca.
Chętnie odpowiem na pytania, jeśli coś pominąłem
Anonimowyvxy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując