2025-07-26, 18:56
|
#1
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-06
Wiadomości: 22
|
Wieloletni związek
Będzie krótko i konkretnie 
10 letni związek , wspólny dom w budowanie, dzieci. Facet zajęty tylko pracą, po pracy również praca (nadgodziny), po nadgodzinach też często praca przy wykańczaniu domu , ogólnie popadanie w ogromną skrajność - pracoholizm wręcz.
Brak relacji z żoną, brak rozmów, tylko wymiana informacji o dzieciach, pieniądzach, o pracy. Z dziećmi brak relacji bo nie mam zasu / umiejętności nawiązywania relacji. Brak rozmów o szkole, o czymkolwiek, brak wspólnej zabawy.
Tradycyjny podział ról w wersji ekstremalnej , on tylko praca , żona tylko domowe obowiązki, dzieci , plus wszystkie inne sprawy męża (wręcz bycie jakby jego osobistą sekretarką).
Rozmowy, prośby , płacz, nie pomagają. Ostatnia opcja czyli wspólna terapia na którą się zgodził po latach - czekamy na termin.
Co byście zrobiły ?
Trwały w tym z nadzieją że jak dzieci urosną to może się polepszy ? Trwały w tym że względu na wspólny dom , stabilizację ?
Czy rzuciły wszystko bo samotność zżera, brak wsparcia emocjonalnego , brak rozmów, brak czasu razem sprawia że uczucie bardzo osłabło.
Facet niby świadomy swojego problemu (słaba komunikacja, zatracanie się w pracy, brak odpowiedzialności za swoje sprawy osobiste, brak relacji z dziećmi) ale nie robi z tym nic. Mówi że "musi zrobić " i "wie" ale "jakoś nie potrafi działać". Co to jest ? Może depresja ?
Ciągle też "musi pracować, musi robić, bo takie życie, no trzeba robić". Proszę tylko o poważne odpowiedzi.
|
|
|