Napisane przez Heelam
Witam! Zalezy mi na opinii dziewczyn.. Jak byscie rozegraly rozstanie po zdradzie, zeby za bardzo wszystkiego nie roztrzasac i zakonczyc wszystko szybko i skutecznie - bez zbednych afer i dramatow.
Sytuacja jest o tyle trudna, ze jestesmy ze soba juz 19 lat i mamy trojke dzieci. Generalnie nie bylo alkoholu, awantur czy czestych klotni. Owszem od czasu do czasu sie klocilismy ale to moze raz na rok albo i rzadziej. W zeszlym roku (pazdziernik /listopad) zona stala sie jakby niedostepna, rozdrazniona i zaczely sie pojawiac klotnie o glupoty. Po kilku tygodniach jednak wszystko wrocilo do normy i pewnie zapomnialbym o calej sprawie, gdyby nie Walentynki. Wybralem sie na zakupy i tam spotkalem jednego z jej przelozonych z pracy. Podszedl i zapytal czy kupuje prezenty dla zony. Odpowiedzialem, ze tak - a on stwierdzil zebym sie lepiej zastanowil, bo to chyba nie ja powinienem jej kupowac prezenty. Wiadomo, po czyms takim zaczalem drazyc i ustalilem, ze doszlo do zdrady. Nie znam dokladnie wszystkich szczegolow ale zapytalem o cala sytuacje zone. Najpierw stwierdzila, ze nigdy mnie nie zdradzila i ze ludzie tylko tak plotkuja, bo ona rozmawia z kolegami w pracy. Wiedziałem, że to nie jest prawda. Nastepnego dnia przedstawiłem pewne dowody, więc stwierdziła, że był ktoś (nowy pracownik) ale do czego doszło, to jedynie do pocałunku, bo ona nie zdażyła sie odsunąć. Wtedy już wiedziałem, że znowu kłamie, bo tam było znacznie więcej niż tylko pocałunek. Oczywiscie stwierdziła, że to był cieżki czas w naszym związku i czuła się samotna, że to moja wina w dużej mierze itp. a z tym facetem juz nie ma kontaktu. Sam przeprowadziłem pełne dochodzenie i wyszło trochę inaczej. Kłótnie i problemy zaczęły narastać dopiero po kilku sekretnych spotkaniach (a wiec to te spotkania były ich przyczyną) a z tym facetem nie ma kontaktu bo nic o nim nie wie . Nie zna jego nazwiska, numeru telefonu (cały czasu używał firmowego), nie wie nawet skąd jest a on majac jest wszytskie dane zadzwonił do niej po 4 miesiacach (bo akurat był w pobliżu więc chciał ją odwiedzić w naszym domu) - czyli mówąc ogólnie raczej nie był zainteresowany czymś innym, niż romansem. Wiem, że była zauroczona i liczyła nawet, że zostawi dzieci i że razem zamieszkają mimo, że jest od niego starsza o 14 lat. Chcialem odejść natychmiast, ale te dzieci........ Ona też probowała mnie zatrzymać i nie chciała, żebym odchodził. Coś tam mówiła, że tylko ze mną chce być, że chce żebyśmy byli razem. Próbowałem to naprawić (udając, że nic sie nie stało), zapomnieć ale nie jestem juz jest w stanie zaufać. Wsiadając z tym facetem do samochodu zwyczajnie zakończyła nasz związek. Ona nie wie, że wiem znacznie wiecęj, niż to co mi powiedziała i nie wie, że ja już od kilku tygodni planuje rozstanie. Nie chcę tego przeciągać i chciałbym, żeby rozstanie przebiegło bardzo szybko, bez tworzenia zbednych problemów. Zdecydowanie najtrudniejsze to będzie dla dzieci i na ich dobru zależy mi najbardziej. Nie chcę biegać po sądach ale boję się, że bez tego sie nie odbedzie. Jej sytuacja finansowa się znacznie pogorszy (zarobki ok 4,5 do 1 na moja korzyść) więc boję się ze bedzie bezsensownie walczyć (dowodów jej zdrady mam bardzo wiele). Jak Wy byście się w takiej sytuacji zachowały? Co zrobić, żeby tego nie ciągnąc w nieskończoność?
|