Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Mieszkanie ze starszą osobą
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2025-08-30, 13:30   #1
olka997
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2025-04
Wiadomości: 3

Mieszkanie ze starszą osobą


Cześć,

Założyłam ten wątek bo może któraś z was ma podobny problem bądź ktoś z waszego otoczenia ma/miał i będziecie w stanie mi pomóc.

W moim rodzinnym domu mieszkają moi rodzice + dziadek (tata taty), ja mieszkam sama w innym mieście ale staram się ich regularnie odwiedzać. Jeszcze do niedawna wszystko było ok, 86-letni dziadek czasami robił jakieś dziwne akcje typu wzywanie pogotowia na darmo bo on myśli, że coś mu jest (albo proszenie nas by to zrobić) kiedy tak de facto nic mu nie było, ale to co się dzieje od początku tego roku to już jest horror.

Dziadek jest sprawny, samodzielnie robi zakupy, chodzi do lekarzy itp., ale z czasem zauważyliśmy, że coraz bardziej zaczyna mieć problemy z pamięcią. Często zostawia coś napoczęte i to się psuje, znajduje "nowe" rzeczy w swojej kuchni, które były tam od zawsze. I wszystko byłoby ok, gdyby za tym nie szło obwinianie o wszystko moich rodziców, a właściwie mamy.

Przykład - w lutym znalazł słoik z niezidentyfikowaną zawartością, nie miał pojęcia co to, skąd to się tam wzięło, spróbował tego - stwierdził że zepsute, wyrzucił, a za to że to tam stało, obwinił moją mamę zarzucając jej, że chce go otruć. Obwinia ją o ginące szklanki, które potem magicznie się jednak znajdują. Ale to nie byłoby najgorsze, bo z czasem te złośliwości zaczęły się nasilać. Zaczął oskarżać mamę o zdradę taty, bo wraca godzinę po zakończeniu pracy, a powinna wcześniej, bo wychodzi za wcześnie do pracy (pół godziny przed) a powinna wychodzić później. Nagabywanie mojego taty na wynajęcie detektywa, przezywanie jej od ku*w, rozsiewanie plotek o niej na osiedlu i wśród rodziny, obwinianie jej o swój stan zdrowia (tzn. bóle w klatce piersiowej, podmienianie leków na ciśnienie, dosypywanie czegoś do herbaty), o nakręcanie taty przeciwko niemu, o to że chce go wykończyć i na jego miejsce do naszego domu sprowadzić swoją mamę

Mój tata oczywiście staje za mamą murem. Atmosfera w domu jest tak napięta, ze ja nie mam ochoty do niego przyjeżdżać. Przez telefon od rodziców słysze tylko że z dziadkiem nie da się żyć, są już wyczerpani, psychicznie się wykańczają, a dziadek nie widzi w sobie niczego złego. On jest zawsze tym dobrym, czysty jak łza, co niedziele kościół, apel o 21, wiecie o co chodzi...

Ja zawsze byłam między młotem a kowadłem, bo nie chciałam niszczyć sobie relacji z dziadkiem. Niestety dzisiaj, gdy usłyszałam osobiście, jak znów do kogoś dzwoni i wyzywa moją mamę i mówi, że znowu pojechała do jakiegoś fagasa, to nie wytrzymałam i zjechałam go od góry do dołu, płacząc z nerwów i bezsilności, obwiniając że niszczy naszą rodzinę i że jeśli nie przestanie, to zostanie całkiem sam, za co zostałam wyklęta i skwitowana, że "on już ma tylko jedną wnuczkę w takim razie".

Jego córka, a moja ciocia, zawsze miała na niego większy wpływ niż tata. Przyjeżdża zawsze po takiej akcji, próbuje pogadać na spokojnie, ale on sobie uwalił, że my go chcemy zabić, że go nękamy, chcemy go wypędzić, że ta ku*wa (moja mama) będzie po drabinie do domu wchodzić bo on zamki powymienia, że on się powiesi, ale jeszcze przed tym pójdzie do sądu i na policję, żeby nam dom odebrali (dom jest przepisany na tatę).

Jeszcze zaznaczę, że moja mama to najukochańsza kobieta na świecie, mimo wszystkich przytyków ze strony dziadka, jeszcze do niedawna zawsze o nim pamiętała robiąc obiad i mu zanosiła, pomagałą mu robić zakupy, prała, sprzątała itp. Ale czara goryczy się przelała odkąd zaczął nas podejrzewać o próby otrucia go i od kiedy rozsiewa o nas plotki jacy jesteśmy wobec niego źli i że chcemy go wykończyć.

Mieszkamy w piętrowym domu - u góry rodzice, na dole dziadek. Nie mamy osobnej klatki schodowej, tylko wewnętrzne schody łączące nasze mieszkania przez co każda osoba wchodząca do domu, musi przechodzić przez jego mieszkanie.

Powiem wam, że ja już po tylu latach słuchania o dziadku od rodziców i osobiście, to co wygaduje, dodatkowo ta dzisiejsza akcja, wszystkie obelgi wobec moich rodziców spowodowały, że ja go po prostu nienawidzę... Do mojego taty dzwoni jak tylko chwilę później z pracy wychodzi czy wszystko jest okej, ale nie dlatego, że martwi się o syna. On wprost mojemu tacie powiedział, że on się martwi o SIEBIE i kto się nim zajmie gdy jemu coś się stanie...

Gdy babcia żyła, jej również nie oszczędzał, awantury były o każdą rzecz, którą babcia kupiła w sklepie, a ona chowała to u nas po szafkach, również ją oskarżał o zdradę z sąsiadem, babcia wielokrotnie do nas przychodziła roztrzęsiona, ale ja, jako że byłam dzieckiem, nie do końca rozumiałam wtedy co się dzieje.

Dziś stwierdzam że jeśli czegoś nie zrobimy, to rodzice wykończą się z nim psychicznie. Dziadek ma zapisane w testamencie, ze dom jest taty, ale on ma prawo tam mieszkać do śmierci. Moich rodziców nie stać na to, żeby kupić sobie swój dom/mieszkanie. Z kredytem też ciężko, bo nie są już tacy młodzi. Do DPS dziadek nie pójdzie bo ten dom to "jego krwawica"...

Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Jakie są opcje poradzenia sobie z takim człowiekiem? Jestem załamana i bardzo martwię się o rodziców...
olka997 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując