To ja napiszę co u mnie... Zła jestem

K. pojechał na dworzec jak tylko się obudził. Ale najblizszy pociąg miał na 17 w Łodzi, więc ja mu na to "darujmy sobie" oczywiście nie odbierałam od razu telefonów. Niech se poczeka teraz on

Przepraszał strasznie i zapytał, czy może jutro przyjechać. Ja mówię "wiesz, że zawaliłeś sprawę", a on, że wie i że choćby się mial pociąć i nie spac całą noc to przyjedzie jutro. No to ja na to, że ok, ale jak jutro zawali, to nie mamy o czym gadać. Powiedział, że jak doladuje konto to się odezwie. I na razie się nie odzywa. Zaczyna mnie to wkurzać

Ma już kilka minusów np. zadzwonił do mnie pierwszy raz jak był po piwie albo powiedział, że doładuje konto i nie dzwonił. Ale z drugiej strony nic nas nie łączy, więc nie moge wymagać telefonów czy coś. Ale dziś to przegiął. Jeszcze jedna szansa, a jak zawali to powiem mu "baj baj"
Strasznie to przeżywam

Moja mama sie o mnie martwi

Bo wie, że jestem strasznie emocjonalna

I mówi mi żebym tak czy inaczej nie pakowała się w relację na odległość

Juz w takiej byłam 2,5 roku co się skończyło dla mnie fatalnie

Łatwo mnie zranić

Juz myślałam, że nabrałam dystansu, ale skorupa znow pękła i chyba musze ją odbudować
Dziekuję za rady