Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Powspominajmy....
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-11-04, 17:29   #12
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 957
Talking Dot.: Powspominajmy....

Ja jak przyjechalam do Niemiec, to takich przebojow nie mialam, moze dlatego, ze wogole nie umialam slowa powiedziec, dopiero sie tutaj nauczylam. Jak ktos mnie na ulicy pozdrawial slowem Hallo, to odpowiedzialam Hallo i na tym koniec, ale to tez dlugo trwalo. Tutaj(mieszkam na obrzezach Düsseldorfu, do centrum mam ok 10km), mieszkam jak na wsi. Mieszkam przy lotnisku i zaraz jest Ren, a jak sie w strone rzeki idzie to juz pola sa, wiec za duzo sie ludzi nie spotka jak w miescie i wszyscy sie pozdrawiaja, nawet jak sie nie znaja. Na poczatku jak mi ktos Hallo mowil to ja nic, dziwilam sie, ze mi mowia u nas w PL, to tak nie jest. Maz mi mowil, ze tutaj wieksza kultura i tu tak jest, trzeba odpowiedziec. Mnie zawsze zamurowywalo, bo czasami to mi takie stare babcie dzien dobry mowily, a ja wywalalam galy i jakis gul w gardle bo wypowiedziec nie moglam, jakos mnie tak zatykalo. wogole, to ze mam mieszkac w Niemczech mi nie odpowiadalo. Uczylam sie w PL angielskiego i nawet mi to szlo, a tu nagle trzeba ten wstretny jezyk sie nauczyc. Jak zaczelam sie uczyc i jarzyc o co chodzi, to dopiero po uplywie ponad roku zaczelam sie odwazac mowic z ludzmi, wczesniej sie tlumaczylam, ze ja jestem cudzoziemka i nie rozumiem, a oni z usmiechem i kultura, mowili do mnie nawet po pare razy jak krowie na rowie, az skaplam sie. pocieszali, ze nie jest tak zle, najwazniejsze , zebym blokady nie miala,a ja wlasnie ja mialam. balam sie ze zrobie blad. Po uplywie 1,5 roku, powoiedzialam sobie dosc. Skonczylam juz 3 kurs stopnia podstawowego, nigdy sie nie naucze jak nie bede mowic. Zwalczylam ten wstyd. Powiedzialam sobie, wkoncu tu jest tyle cudzoziemcow, nawet w przeczkolu jest wiecej dzieci od cudzoziemcow niz od niemcow, oni ciagle robia bledy w odmianie der , die, das i sie nie przejmuja, a ja sie mam przejmowac? Wkoncu nigdy, nigdy nikt na mnie nie patrzyl jak na glupka, kazdy mial zrozumienie, jak cos zle zrozumialam lub powiedzialam. fakt bylo troche tego, za na nasz polski jeszyk to co powiedzialam bylo ok, a na niemiecki to raczej mozna bylo zrozumiec nie tak jak trzeba, ale zawsze mnie poprawiono, ze tak nie moge powiedziec, bo... i tu padalo wytlumaczenie, ale kazdy widzial, ze ja tak nie specjalnie.
Ale przypomnialo mi sie. Po pol roku pobytu tutaj, zaczelam chodzic z psem kobitki, u ktorej wynajmujemy mieszkanie, na spacer. I raz Bertha zaczela robic swoja powinnosc, nie tam gdzie trzeba, przy zywoplocie jednego domu, na chodniku. Ciaglam ja za smycz, ale ta sie tak zaparla, ze nieslo jej z tamtad odciagnac. Przed momentem odjechal od tej chalupy mercedes, a zaras jest skrzyzowanie i facet w tym aucie sie zatrzymal na tym skrzyzowaniu, wysiadl z auta i na mnie ile fabryka dala w plucach. Stal pare metrow ode mnie, wiec sie darl zebym go slyszala. Ja nic nie rozumialam. Powiedzialam tylko po niemiecku przepraszam, tonem jakby mnie kto przez kark czyms walnal, a ona dalej po niemiecki : i co z tego itd. Jechal sasiad na rowerze za Buga i cos tak jeszcze pamieta po polsku i zaczal ze mna gadac, a tamten sie darl. No tak mi glupio bylo, zrozumialam na koniec, ze tamten kazal mi to gowno pod te krzaki wkopnac, co tez zrobilam, jak Bertha skonczyla. Potem opowiedzialam mezowi(wtedy jeszcze narzeczony) co i jak i byl taki zly. zaczol wyzywac, ze jak by on byl ze mna , to by ten czlowiek placil kare za obrazenie mnie. Ze powinien poczekac i jesli ja nie pozbieram tego co pies zrobil na chodniku , to wted ymoglby byc zyl, ale nigdy nie powienien sie tak zachowyc, tylko kulturalnie zwrocic uwage. Potem w listopadzie(juz bylismy po slubie), poszam do Aldika zrobic male zakupy. Maz nie chcial isc. Po drodze zagadal mnie 18-teni szczeniak o godzine, a ja jeszcze nie umialam mu odpowiedziec, to mu pokazalam zegarek, no i mnie zaczal zagadywac, czy ja mezatka, czy dlugo juz w Niemczech jestem, ja tez sie zypatylam czy on tez juz zonaty, na co on obuzony, ze ma dopiero 18-cie lat i potem cos jeszcze pytal, ale go nie zrozumialam, wiec mu mowi, ze ja go nie ropzumie, ze ja dopiero sie ucze. A on dalej, jak go nie zrozumialam, to zaczal sie do mnie dobirac. Zaczal podlapywac mnie za tylek, za cycki. Oczywiscie bylam oburzona, a on dalej i zaczyna sie do mnie przytulac i zabierac sie do calowania. Taka bylam zla, ze zapomnialam wszystkie brzydkie slowa po niemiecku, jak mozna kogos wyzwac. On lecial za mna, i caly czas za cycki lapal, a ja go nie kumalam co do mnie mowi. Wkoncu , juz bylam tak wkurzona, ze zaczelam do niego krzyczec po polsku. Wtedy on do mniem, ze nie rozumie, a ja mu i dobrze, ja ciebie tez nie rozumie. On zaczlo rece rozkaldac, jak ja wczesniej. Tak wrzeszczalam na niego, ze az ochryplam, ale on nie rozumial, az wkoncu przywalialam mu parasolka, walilam ile tylko sily mialam i to prosto w glowe, bylo mi wszystko jedno, czy mu krzywde zrobie i czy mnie potem poda do sadu. Jak wrocilam ze sklepu to powiedzialam mezowi co i jak i znow byl zly , ale i zdziwiony, ze taki szczyl... Potem gadal jakos z corka tej u ktorej wynajmujemy mieszkanie, ona byla bardzo zszokowana, bo tu gdzie meiszkamy jest bardzoi spokojnie, policja czesto jezdzi, tu sa domki prywatne i jest cisza, jesli sie tych samolotow nie liczy. wypytali sie mnie jak on wygladal i jak sie okazalo chyba nie bylo z tad, bo Ruth tez go nie znala. Zadzwonila on potem na policje i mielismy czesciej patrole. To tyle z moich przygod. Czasami sie przeslowie, ale zaraz sie poprawie, to takie male bledy, ktore nawet niemca sie zdarzaja.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując