[poko21]

Tej nocy się u mnie nic nie działo... no poza stukaniem w oknoo.. ale jak już pisałam to, tutaj to zawsze tak

A jest u nas jeden taki lasek no w sumie laskiem bym go nie nazwała a prostokątnym <bo jest równy> gąszczem gęstych krzaków i to właśnie po II wojnie zostało... i tam w środku no jeśli sie dostaniesz... są grobowce.. pojęcia nie mam czemu też nie zostało to uznane do tego "Obozu" który tutaj jest, prawdopodobnie to niemieckie groby wiec może dlatego<ale napisy na nich raczej niemieckie nie są>... no mniejsza z tym... i w samym środku tego gąszczu jest jeden wielki krzyż betonowy... Poszłam kiedyś tam, z samej ciekawości... Od razu jak się weszło czuć było zimno.. przechodziły dreszcze... i było tak cicho i spokojnie że masakra... nie było nawet słychać samochodów... a przed wejscie jeszcze tak...
Grobowce były rozwalone, i było pare kostek obrąśnietych mchem i innymi roślinami... (Babcia mówiła, że podobno, ludzie stąd kiedyś ograbili te groby... i później dopadła każdego jakaś choroba i poumierali)... aa zapomniałam dodać że drogę którą tutaj mamy kiedyś wysypana popiołami umarłych z tego obozu) .... no dojdźmy do tego gąszczu.. bo zbaczam z tematu Weszłam w sam środek... byl ten krzyż... zrobiło się coś nieciekawie... zaczęłam rozglądać ... a tam ..... ludzi jak mrówków...
Serce mi to do gardła chciało wyskoczyć... zamknełam oczy pomodliłam się... otworzyłam i nikogo... mówie Uff... i spylam z tamtąd... wyszłam... a ja taka poczochrana.. i pookaleczana... mimo że nic mnie nie drasło....
Bynajmniej już tam nie chodze... Ciekawa jestem czemu tego nie uznali... a gąszcz jest i nawet zimą... cieżko jest tam wleźć... Nikt nawet tego nie rusza ani nic...

Jak byście chciały poczytać jakieś straszne opowieści to dajcie znać Babcia mi ich troche naopowiadała... Szczególnie w czasie burzy <wtedy zawsze nam na wsi prąd wyłączają> i przy świeczkach że tak powiem :P