Witam drogie Panie
To mój pierwszy post tutaj, tak więc po krótce chciałam przedstawić historię swoich włosów i poradzić się w tak beznadziejnej sytuacji jak moja.
Dwa lata temu zaczełam się farbować na ciemny brąz ,który u mnie wychodził czarny . Jak wiadomo kobieta zmienną jest, zachciałam- blond balejaż. Odrost wychodził blond reszta była ruda...;/włosy były sianowateee! z czasem po podcinaniu systematycznym końcówek uzyskałam jednolity kolor na całej długości.
W połowie kwietnia przyszedł czas kiedy należało zrobić kolejny raz odrościk, w salonie mnóstwo klientek ale fryzierka znalazła dla mnie czas. zrobiła odrost balejazem,wsadziła mnie pod saunę i zostawiła, latała od klientki do klientki.
W koncu zaprosiła mnie na zdjęcie folii..
Chyba domyślacie się efektu? heh "pospadały" mi pasemka włosów, choc mam dosyć gęste to co wypadło po bokach optycznie sprawia wrazenie jakbym nie miala włosów.
Nom wyglądam jak chodzący grzybek, góra włosów kończy się mniej wiecej na wyskości ucha , spód który nie robiłam nigdy balejazem jest do ramion.
Wyglądam jak chory grzyb, myślę o zrównianiu tego paskudztwa, ale nie pasowała by mi taka fryzura.Najbardziej postrzępione są włosy przy uszach i skroniach.
Od tamtego czasu robiłam jeszcze trzy razy odrosty u innej fryzierki,ta zmywała mi oddzelnie partie włosów w kolejności nakładania farby i pilnowała aby sie nie spaliły...nareszcze normalna fryzierka.
Od kwietnia, łykam witaminy(Capivit piętne włosy,ostatnio tez skrzypowita i cynk), uzywam waxu do włosów blond od miesiąca narazie, jedwabiu CHI, szamponu z witaminą E i czekam teraz na kolejną przesyłkę- maskę kallos z łożysk zwierzęcych (używała któraś z was?) ...mam nadzieje że to co się spaliło i wykruszyło odrośnie...
Dla mnie to horror mam juz obsesję, spinam włosy żabką i jakos w miare to wygląda,ale jak rozpuszcze,to tylko śmiech a mój wstyd

...mam nadzieje ze do świąt włoski mi odrosną tak choć za linię szczęki(marze o takim prezencie od matki natury na świeta) . Trace nadzieje, wydaje mi się ,ze to co odrasta zaraz się wykrusza.
Napiszcie co sądzicie, czy radykalnie podejść do sprawy i ściąć na równo(dodam ,ze taka fryzura mi nie pasuje,mam okrągła twarz jak księżyc w pełni i duze oczy), czy czekać, czekać, czekać...?
Ewentualnie jeśli znacie jakies dobre serum na końcówki proszę o info.
Może któraś z was zna cudotwórce,który sprawi ze w tydzieńwłosy urosną 10 cm?
Jeśli narobiłam będów przepraszam.
Dziękuje z góry za każdą rade.