[Malla]

Trudno powiedzieć, czy za 2 tygodnie nie będzie już złotej jesieni, ale ponieważ na razie się na to nie zanosi, przede wszystkim potrzebne jest coś przeciwdeszczowe. Buty plus jakieś drugie do chodzenia, gdy tamte będą schły, np. do sklepu. Parasol jest niepotrzebny, chyba że tylko na wyjścia w okolice ośrodka, od deszczu kurtka lub peleryna (peleryną można przykryć plecak, to ważne gdy nosi się komórkę lub aparat ze sobą, ale łatwo się drze). Mnie na tygodniowy wyjazd wystarczą 2 pary spodni na rajdy, choć na krótkie wycieczki można zabrać tyle par, na ile dni się jedzie plus jedne do chodzenia po ośrodku/mieście. Weź pod uwagę, że dżinsy długo schną. Zimowy płaszcz się jeszcze nie przyda, na pewno się pod nim spocisz i jest ciężki. Lepiej ubrać się na cebulkę, czyli podkoszulek, bluzka z długim rękawem (etap pośredni, który powoduje, że jest się 2x grubszym, ale świetnie izoluje), sweter/bluza, na to jesienne okrycie, które posiadasz. Dziwne, że nie masz żadnej kurtki, dla mnie to nie do pomyślenia. Rękawiczki i szalik są niezbędne, w ostatnim tygodniu chodziłam w nich po mieście, a co dopiero na dalszym południu kraju. Weź czapkę zimową, ale możliwe że nie będzie potrzeby korzystania z niej, zazwyczaj biorę czapkę z daszkiem, bo chroni przed małym deszczem, a nie zaburza słuchania wykładów w trakcie wycieczki. Smecta i plastry to bardzo dobry pomysł, dorzuciłabym jeszcze aspirynę - profilaktycznie przed snem. Tyle. Początek października w górach to tak jak koniec listopada w mieście.