[LaLunka]

Odkąd przestałam brać tabletki anty cierpiałam na bolesne miesiączki, no chociaż trudno było to nazwać miesiączkami bo prawie ich nie było. Na badaniach moja Lekarka mówiła, że organizm nie może się przyzwyczaić do funkcjonowania bez hormonów i szaleje i że to przejdzie. Postanowiłam zmienić ginekologa, przeczuwałam, że coś jest nie tak, przecież miesiączka nie powinna trwać jeden dzień i tak boleć. Po badaniu okazało się że mam gigant torbiel 10x6 cm!! Od razu na drugi dzień wylądowałam w szpitalu na badaniach a za tydzień laparoskopia. W szpitalu kiedy poszłam na rozmowę z lekarzem i powiedział do mnie "endometrioza" to było dla mnie jak wyrok - dożywocie! Jak żyć kiedy budzisz się każdego dnia i zastanawiasz czy znów nie wróciło? Płakałam cały dzień, próbowałam się posieszać, że są gorsze choroby, że to nie koniec świata ale to na nic... Muszę zastanowić się nad leczeniem a raczej uśpieniem Endo. Danalol? odpada, dipherelina? czy może zoladex? Nie mam do tego głowy tym bardziej, że znów dostałam plamienia czyli niby miesiączkę i może to już rośnie kolejna torbiel. Nawet gdybym żeczywiście po pół roku leczenia zaszła w ciążę to czy mam pewność, że Endo nie wróci? A może od razu wyciąć sobie macicę i całą resztę i nie męczyć się już....................