Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 112
|
czy bedę jeszcze chuda, chociaż tyję z powietrza?
cześć,
sama już sobie z tym nie radzę, chociaż wiedzę w zakresie dietetyki mam nie małą, 2 lata studiów to mój przypadek mnie przerasta... układałam diety na których ludzie chudli a ja na tym samym tyje... i właśnie może ktoś z was ma takie doświadczenia?
otóż. w liceum byłam gruba 75kg/172, na pierwszym roku byłam już szczuplejsza 63kg. potem na drugim (2007r) schudłam do 54, a na trzecim, rok temu - między październikiem a styczniem do 52. okresu nie mam hoho, od maja 2006, przez rok hormony, po odstawieniu 8 miesiecy nic, teraz znów hormony biore, ale chce odstawić, bo kiepsko się po nich czuję. Ale do rzeczy.
otóż schudłam niezdrowo jedząc po 700kcal. tak było do grudnia tamtego roku, kiedy to stopniowo zaczęłam wychodzic, dodając po 1000 kcal co 2-3 tygodnie. tak doszłam do 1200 i różnie potem to bywało, raz 1000 raz 1500. generalnie średnio 1300-1400. kilka razy od tamtej pory zjadłam ponad 1600kcal. no i utyłam!! ważę obecnie 58kg. chyba bo od kiedy zobaczyłam to na wadze to na nią nie staję, bo wiem, że wtedy przestanę jeść. Wiem, że mam rozwalony metabolizm, i że muszę jeść. A więc jem. ostatnio po 12000, teraz jak siedzę całymi dniami w domu to i 1500. Wiem, że robie dobrze, bo mój organizm potrzebuje jedzenia. Ale ja chcę schudnąć. Muszę. Czuję się źle sama ze sobą i tyle. i jestem tłusta. serio serio. No i chciałabym do połowy grudnia (2,5 miesiąca) dojść do 54-53 kg. Co prawda wolałabym 51, ale wiem, że mnie chłopak i koledzy zamordują.
i powiedzcie jak to zrobić? no jak? układałam diety na 1300 kcal, i po tym dziewczyny w moim wieku chudły 4kg w tydzień a ja na tym samym tyje... no i wiem, że nie są to idealne źródła, bo są tam np lody, ale w dietach, które im polecałam, były owocowe jogurty o podobnymch BTW (umiem wybierać lody są takie co mają 2,5% tł). jak podliczałam BTW wszystkiego co zjadam to mi wychodziły proporcje jak w diecie odchudzającej, sporo białka, mało węgli, mało tłuszczów. Więć nie wiem... a i ruch był, teraz mniej bo się fatalnie czuję, ale godzina dziennie rowerem to nie mało. Nie raz więcej...
dodam, że robiłam badania wszystkie i tarczyce mam ok, co prawda są hormony w dolnej granicy normy, ale jednak norma...
a i mam anemię... ale się leczę..
no i chcę od października coś ze sobą zrobić. Nie będę w domu więc nikt nie będzie pilnować. I nie wiem co robić... chcę zrezygnować na jakiś czas z mleka i glutenu, zobaczyć czy się będę lepiej czuła - tu już nie chodzi o odchudzanie tylko o ogólne fatalne samopoczucie i poczytałam, że taki milk detox może pomóc.
i zastanawiam się co robić.. na racjonalnej diecie, jak widzicie nie schudnę. Myślałam o liczeniu kcal znów do 500, o diecie kopenhaskiej (ale, chociaż raz se z nią poradziłam, to drugi raz nie dam - zajęcia od 8 do 19 ;/ więc kiedy jeść te befszytyki ;p), o diecie owocowo-warzywnej przez 2 tyg. i chyba ta ostatnia opcja wyglada najlepiej... myślicie, że schudnę?
kiedyś udzielałam się w 'szukam dziewczyn...' pod innym nikiem, ale podałam tak duż osobistych szczegółów, że zmieniłam nick. Teraz już nie ma na nim większości dziewczyn, które były wtedy, wydaje mi się, jak tak śledzę ich wizażową karierę, że z nimi gorzej... kompulsy, kompulsy...
nie piszę swojego posta na ogólnej bo odchudznie byłej-prawie-anorektyczki nadaje się tylko na KZ.
pomóżcie, czy ktoś przechodził to samo?
|