|
Dot.: Toksyczna i wredna bratowa ... chudy zagłodzony brat ...
To jak to szło???? Masz to na co godzisz się - czy coś w ten deseń...
Wybacz, ale jeżeli prawdą jest to co piszesz to mi żal tylko i wyłącznie dziecka w całej tej sytuacji. Dla Twojego brata jakoś współczucia nie znajduję. Dorosły jest, odpowiada za siebie i swoje życie.
Śmieszy mnie jak dorosły, zdrowy facet wyznaje, że marzy o zupie czy o czym tam jeszcze równie banalnym. Takie wyznania mną wstrząsają o ile płyną z ust dziecka czy kogoś chorego, niepełnosprawnego. W innym przypadku jest to po prostu żałosne.
Ma ręce, wie gdzie sklep, ma pieniądze ? To niech o siebie zadba. No i o dziecko oczywiście.
Co za sierotę wypuściliście ze swojej rodziny, że daje sobą tak pomiatać, nie umie o zadbać o swoje potrzeby? Wygląda na to jakby całe życie u mamuni pod spódnicą siedział.
Możesz z nim ewentualnie porozmawiać, przedstawiać jak sytuacja wygląda z Twojej perspektywy, zapytać co on czuje i czego chce, dlaczego boi się życia bez swojej żmijki u boku? Możesz go jedynie wspierać ale życia za niego nie przeżyjesz.
Czasem trzeba pozwolić człowiekowi wskoczyć na głęboką wodę - niech powalczy, a nie organizować mu życie od a do z, wiecznie się martwić i załamywać ręce.
|