poczucie własnej wartości w związku
mam dość zagmatwany problem. otóż tworzę superudany związek z moim TŻ - młodzi, zakochani, wspólne plany, romantyzm, wzajemne wsparcie etc etc. naprawdę super.
problem nie leży tu, tylko we mnie - mojej psychice czy charakterze, nie wiem. mam 1000 kompleksów, uprzedzeń, w nic nie wierzę, bo tkwię w przekonaniu o własnej beznadziejności. zapewne nie tylko ja tak mam, ale w moim przypadku odbija się to na moim TŻ
jestem chorobliwie zazdrosna, nie wierzę w jego komplementy, bywam cyniczna gdy on stara się być romantyczny, byle drobnostka powoduje histerię pt: "on już mnie nie kocha, bo jestem beznadziejna i zaraz mnie rzuci"...
on to dzielnie znosi, próbuje mnie "leczyć", ale widzę, że bardzo mu z tym ciężko i boli go że nie wierzę w żaden jego czyn i w żadne słowo. dlatego też coraz bardziej się boję, że swoim zachowaniem rozwalę nasz związek. z drugiej strony nie mogę opanować tego co czuję...
jak to zmienić? jak zmienić siebie i uspokoić tę sytuację? jak mu uwierzyć i przestać wreszcie być taką stereotypową 'zimną suką'?
proszę Was o rady, jakiekolwiek, tracę już do samej siebie cierpliwość...
|