[pani_smith]

1 rok mojego związku z mordą, to moja wymiana.
2 rok mojego związku z mordą, to jego wymiana.

dzięki ci ryanairze za tanie linie lotnicze i odiedziny co najmniej raz w miesiącu.

przeżyć się coś takiego da. na początku trzeba nieco odpuścić - nowe miejsce, nowi znajomi, dużo się dzieje, masa formalności do ogarnięcia. to najcięższy moment, bo wtedy się nie ma ochoty kontaktować z nikim. przynajmniej ja nie miałam. gdy morda był na tym samym etapie, to mi odwalało z tęsknoty i co chwilę mu bluźniercze smsy przysyłałam, żeby do mnie przynajmniej napisał a on jest z tych, co czasem znikają bez śladu na 2-3 dni... cierpliwie znosił moje docinki, a ja się trochę ugryzłam w język po chwili refleksji (a ja jestem typ wrednej zołzy jak się wscieknę: 1 sms "wiesz co przeginasz, odezwałbyś się", 2 sms "albo wiesz co, w ogóle to zadzwoń do mnie na boże narodzenie" 3 sms "albo w ogóle nie dzwoń, mam to w d" 4 sms "ależ mnie wk*" 5 sms "przepraszam, przeginam" 6 sms "nie wiesz co, wcale nie przepraszam"...)

w każdym razie - przeżyć się te wymiany wszystkie da ))