|
Przyjaciółka...
Cześć wszystkim, piszę tutaj bo mam problem z przyjaciółką. Zacznę od tego że z moją przyjaciółką znam się od zawsze czyli 15 lat. Zawsze wszystko robiłyśmy razem, ja mogłam polegać na niej i ona na mnie... Nie raz płakała mi na ramieniu, ja starałam się ją pocieszyć, na jej wsparcie mogłam liczyć również. Świetnie się dogadywałyśmy, nie musiałyśmy się odzywać aby się rozumieć. Często też spędzałyśmy czas z paczką do której należałyśmy tak więc nie byłyśmy tylko same, we dwie. Wszystko zmieniło się ok. pół roku temu gdy poznała chłopaka. Na początku jeszcze nie było tak źle ale teraz nie spotykamy się w ogóle, no chyba że jest to spotkanie związane ze szkołą lub kościołem(mamy teraz bierzmowanie). W 2 klasie gim. przyjaźniłyśmy się z Olą dziewczyną z klasy, potem się pozmieniało my chodziliśmy ze swoją paczką. Teraz Ola ma więcej czasu dla mnie niż ona, chociaż też ma chłopaka. Zdaje sobie z tego sprawę ze ona go kocha i wiadomo że spędzają ze sobą czas, ale czy nie poświęcanie mi czasu na jakieś wypady, chodzenie na miasto jest okej? Nie wiem co mam robić, ja potrafiłam mieć zawsze dla niej czas gdy miałam chłopaka, gdy poprosiła żeby została z nią, odwoływałam spotkanie. Potrafiłam też szybciej urwać się ze spotkania żeby iść do niej. A jeśli ja poprosze ją o spotkanie (bo ona nawet do mnie nie pisze) np po tygodniu zerowego kontaktu ona przychodzi z nim. Teraz nie mam się nawet komu zwierzyć bo gdy rozmawiamy w szkole ona cały czas mnie pąpczy o nim... Nie chce jej się narzucać żeby się spotykała bo mam dość ciągle pytać czy gdzieś idzie się przejść. Moźliwe że to ja przesadzam... Pomocy nie wiem co robić x(
|