Dot.: Odzyskać męża czy jest to możliwe?
Serdecznie dziękuję za Wasze wypowiedzi. Macie dużo racji pisząc że wina zazwyczaj leży po obu stronach. Jednak ta większa wina jest moja, rozmyślałam nad tym kilka dni i oto wnioski: owszem jest mi cholernie ciężko samej ale jestem w swoim domu mam rodzinę która zawsze może mi pomóc. On wyjechał dla nas wszystkich, nie tylko dla siebie. Byłam kilka razy u niego w pracy zaczyna o 8,30 kończy o 21,30 wraca do pustego zimnego domu (wynajęte niezbyt przytulne) i jest sam, tęsknił za nami, dzwonił ja wściekła, przyjechał do domu ja nadal wściekła, gderliwa, upierdliwa etc Gdy był w domu zawsze zabierał gdzieś dzieci żebym ja mogła odpocząć. Ale dla mnie to ciągle było mało. Byłam uszczypliwa, złośliwa. A wystarczyłoby zwyczajnie przywitać go w drzwiach z uśmiechem a nie kwaśną miną. Rozmawiałam z nim dzisiaj na gg było sympatycznie nie jak wczoraj w domu i wiecie wywnioskowałam że jestem w stanie to naprawić. Oby to tylko nie było moje złudzenie. Muszę teraz sprawić by w ten weekend tak zorganizować wszystko by mile to zapamiętał i tęsknił do mnie czy za mną gdy wyjedzie. Przyjmuję radę mystery8 - idę do fryzjera, kupię bieliznę ale co dalej? To takie banalne ale ale jak i czym go prowokować by nie mógł doczekać się momentu gdy dzieci pójdą spać? Gorąco pozdrawiam i dziękuję.
|