[agnyska81]

Napisane przez Mendosita

A tak, można to do tego porównać Ogromna przestrzeń i jakieś sto osób siedzących w rzędach...

O matko, w życiu Ja to bym się czuła obserwowana i na pewno by mi się niedobrze pracowało.

Napisane przez melkmeisje

Jeździłam. Przeżyłam. Wróciłam.

A zaczyna Ci się już podobać?

Napisane przez madziczka

Nie będzie jutro milionów... Nie mam na jutro kuponu, tata przywiózł dwa z tego tygodnia - zero trafień Nie będzie Tanzanii, Jamajki, Australii, Nowego Jorku.. Echhh

Ojej, a takie piękne plany były
Przyznam, że z wypiekami na twarzy śledziłam rozwój sytuacji pomiędzy Madzik a Grysiem, propozycje tu padały, że hoho. Ale z ósemką dzieci to przesadził zdrowo

Madziczko, w sprawie kotów trzymam kciuki i bez komentarza słownego będzie

W nocy prowadziłam nasłuch
Po dwunastej już było, jak pies zaczął ujadać na podwórku, jakoś tak podejrzanie. No to otwieram okno w łazience i słucham co się dzieje. A tam zaraz za płotem dziki sobie ryją na łące. Siedziałam w tym oknie z pół godziny w ciemnościach i nasłuchiwałam. A tam dźwięki cos jak rwanie trawy, mlaskanie, chrząkanie i kwiki.
Szkoda, że byłam sama, bo bałam się wyjść i przyjrzeć towarzystwu. Może dziś znów przyjdą?