|
Dot.: dylemat
Kurcze,
powiem Wam, ze u mnie nic nie ruszyło.
W między czasie "gadałam" z nim ze 2 razy. Ale w sumie to rozmową tego nazwać nie można, bo to były może zaledwie 2 zdania.
Najpierw ja się śpieszyłam, a potem on musiał lecieć na zajęcia ;/. No i tyle.
Ehh... Ale powiedziałam sobie, że jak do następnego piątku nic sie nie ruszy, to chyba zrezygnuje ;(. Obym dała rade zagadać...
|