2008-11-17, 20:59
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
|
Strach przed zaangazowaniem?sama nie wiem czego chce..
Witam uwielbiam to forum bo to jedno z niewielu na ktore mozna dostac madre odpowiedzi i porady na swoje problemy 
Mam 18 lat i od niedawna ( 4 pazdziernika) spotykam sie z pewnym facetem - Marcinem. d samego poczatku sie sobie spodobalismy, on nie byl najpierw pewny czy chce ze mna byc poniewaz zabrali mu prawko i stwierdzil ze nie chce zbyt przerabiac takiego zwiazku kolejny raz ( juz byl w takim) bo jest ciezko a on od paru lat podrozowal wszedzie samochodem heh. Dodam ze ma 25 lat wiec roznica wieku jest troche znaczaca. Stwierdzilam ze to tylko glupia wymowka bo dla chcacego nic trudnego i bylo mi troche przykro bo chlopak naprawde mi sie spodobal. Rowniez nasze zainteresowania sie nie pokrywaja - on lubi na miejscu wybrac sie ze swoja liczna ekipa na impreze, piwko do baru a ja jestem jedna z wiekszych imprezowiczek w miescie ( male jest ok 13 tys ludzi wiec wiele osob z tego mnie kojarzy hehe) i po calej Polsce chetnie jezdze na eventy ( sunrise festival, sensation itd) wiec na poczatku tez temat tez byl poruszony ze mimo ze strasznie mu sie spodobalam nie chce miec zbyt takiej imprezowiczki i jakbym z nim byla musialabym zrezygnowac z paru imprez.
No i stwierdzilam ze mi juz starczy tego dobrego i moge sie poswiecic. Tak wiec zaczelismy sie spotykac jakis miesiac zostalismy para. Bylo super, on stwierdzil ze sie we mnie zakochal i bedziemy super para jak tylko nie bede latac po tych imprezach. Nawet problem braku prawa jazdy (do kwietnia) przestal byc taki istotny.
Jednak ja z czasem zaczelam miec watpilwosci czy potrafie tak calkowicie zrezygnowac ze swojej pasji jaka sa duze imprezy, muzyka, ten klimat nie do opisania, i te mniejsze kluby tez jednak w innym klimacie niz on lubi.Wogole Przez to stracilabym wielu znajomych , gdyz wspolnie imprezujemy a tak w pewnym sensie urwalabym z nimi kontakt. On stwierdzil ze na zadna techniawe ze mna nie pojedzie bo juz z tego wyrosl (kiedys sam lubil) , mi by to nawet nie przeszkadzalo bo wole sama jezdzic heh. ale oczywiscie sama tym bardziej nie. ale raz pojechalam wlasnie mimo naszych rozmow i tak sie zakonczyl nas zwiazek bo on okreslil ze kiedy tam pojade tym bardziej bez jego wiedzy to sie nie znamy.
I powiem ze mi ulzylo bo nie chcialam byc z kims kto mnie ogranicza i nie moge byc soba w takim zwiazku!! poklocilismy sie ostro jednak o po jakims czasie zaczal do mnie pisac ze szkoda ze tak wyszlo, ze jestem super dziewczyna tylko powinnam znalesc sobie kogos w moim klimacie ( bardzo ciezko czegos takiego dokonac chocby dlatego ze ja na imprezy nie jezdze na podryw tylko dla klimatu) ... a my mozemy zostac znajomymi,albo spotykac sie bez zobowiazan na seks 
Tak uklad by mi odpowiadal... jednak przez przypadek spotkalismy sie na imprezie u nas w miescie i on stwierdzil ze nie jestem mu obojetna i dalej chce ze mna byc... ze moglibysmy isc na kompromis i raz na jakis czas bym sobie jezdzila na te swoje imprezy... Nawet wspomnial ze zawsze chcial jechac na Sunrise!! wiec moglibysmy ruszyc razem w wakacje... mi on tez nie jest calkiem obojetny, lubie go dobrze mi z nim jednak do zakochania tu troche brakuje. Stwierdzilismy ze mozemy od nowa sprobowac po nowym roku, bo juz na sylwesta mamy inne plany on idzie na zabawe disco w parach i ubolewa ze nie ma z kim ( no niestety ja juz sobie zaplanowalam po naszym zerwaniu, wogole nie widzi mi sie spedzac sylwestra w rytmach ktorcyh nie znosze, wolegole takie imprezy to dla mnie masakra,, wesela studniowki to rozumiem ale...), a ja jade na najwiekszego klubowego sylwka w Polsce. wiec bez sensu byc para a oddzielnie sylwka spedzac.. dlatego nie od razu na powaznie. choc niedawno sie spotkalismy i bylo calkiem milo. doszlo do naszego pierwszego zblizenia, jednak bylo bez fajerwerkow ale nie ma co sie dziwic bo dlugo tego nie robilismy i byly ciezkie warunki ( samochod :p ) tak tak ryzykowal. ale czego facet nie zrobi dla sekus, ale sama tego chcialam, jestem pewna ze zalezy mu na mnie jako osobie a nie obiekcie do zaspokajania swoich potrzeb.
I tu pojawiaja sie moje watpliwosci... Czy ma sens kontynuowanie tego zwiazku? wiem ze mu na mnie zalezy bo ciagle mi to pisze mowi itp,
W przeszlosci wiele razy zostalam zraniona, w sumie nigdy nie bylam w szczesliwym zwiazku ale mam 1dopiero 18 lat wiec sie nie zalamuje z tego powodu.. jednak boje sie troche zaangazowac.. wiem ze mu tez moze przejsc to uczucie.... ale boje sie tez ze z czasem on sie wkreci jeszcze bardziej i go zranie bo nic nie poczuję i bedzie trzeba to zakonczyc bo nic na sile... ostatnio lapie sie na tym ze na jego sms reaguje " o nie znowu on ciekawe co chce" , na mysl o spotkaniu z nim jakos nie odczuwam wiekszej radosci... jednak za chwile moje myslenie sie zmienia i ciesze sie ze mam kogos takiego jak on ze go poznalam, ze warto to kontynuowac bo moze byc super...
Skad to moje niezdecydowanie?
Kochane wizazanki prosze was napiszcie co o tym myslicie bo ja juz sama nie wiem czego chce.. Moze ma ktoras z was albo miala podobne rozterki... i jest bardziej doswiadczona w tym wszystkim
Edytowane przez malutka666
Czas edycji: 2008-11-17 o 21:10
|
|
|